Zdjęcie ilustracyjne/Fot. pexels
Spotkanie z Yoirysem Manuelem
Wszystko zaczęło się od przypadkowego spotkania. Adam Kwaśny spacerował po Trinidadzie, szukając sposobu, by zbliżyć się do lokalnych mieszkańców, nie znając jeszcze dobrze języka i kultury. W pewnym momencie zobaczył mężczyznę stojącego w drzwiach. Ten zawołał go, zaprosił do domu, podał kawę. Tak zaczęła się przyjaźń, która trwa już dwadzieścia lat.
Yoirys Manuel jest kapłanem religii, która nazywa się palo monte. Na Kubie religie są bardzo silne, a szczególnie santeria i palo monte. Obie mają korzenie w Afryce – pierwsza w Kongo, druga w Nigerii.
Dla Kubańczyków bogowie nie mieszkają w świątyniach, lecz w domach, drzewach, zwierzętach i ludziach. Pomagają w codziennych sprawach – w miłości, zdrowiu, w pracy czy w macierzyństwie. – "Dla szamana nie ma innego zajęcia niż to, które jest jego powołaniem. Nie należy szukać szamanowi posady portiera w hotelu" – mówi Adam Kwaśny.
(cała rozmowa do posłuchania)
Adam Kwaśny/fot. Sylwia Paszkowska
Wszystkie zajęcia jednego człowieka
Tytuł książki "Wszystkie zajęcia Yoirysa Manuela" jest przewrotny i symboliczny. Odnosi się do wieloletnich prób znalezienia dla bohatera "lepszego zajęcia", rolnika, hotelarza, parkingowego, które za każdym razem kończyły się fiaskiem. Yoirys jest kapłanem, człowiekiem zaufania publicznego, do którego przychodzi się po poradę, błogosławieństwo, a czasem po zwykłą rozmowę. W jego domu spotykają się światy żywych i zmarłych. On sam jest pośrednikiem między nimi – przekaźnikiem głosów duchów, które pomagają ludziom rozwiązywać spory, odzyskiwać zdrowie, radzić sobie z bólem i stratą. To postać jednocześnie realna i mityczna tak jak cała Kuba w oczach Adama Kwaśnego.
Książka otwiera się opowieścią z mitologii ludu Joruba – o białej gołębicy i trzynogiej kurze, które wydobyły z błota pierwszą odrobinę lądu. To nie tylko wprowadzenie w magiczny świat wyobraźni, ale i metafora powstawania rzeczywistości z chaosu – tak jak sam Trinidad, gdzie codzienność miesza się z rytuałem. Autor przyznaje, że dopiero na Kubie zrozumiał, że istnieją rzeczy, które nie mieszczą się w głowach filozofom. - "To, co nam wydaje się magiczne, na Kubie jest realne. W pewnym sensie jest rzeczywistością".
W opowieściach Kwaśnego kobiety zajmują szczególne miejsce.
Na Kubie kobiety rządzą. W kulturze macho istnieje tam też "damskie machismo". To kobiety są strażniczkami domów, tradycji i duchów. Są takie postacie jak moja kochana kubańska babcia Violeta, opiekunka duchów, autentyczna postać – mówi Adam Kwaśny.
W Trinidadzie nazywano ją "kobietą, która widzi przez skórę". Potrafiła dostrzec cierpienie i emocje innych ludzi, a także wprowadzać ich w stany transu. Kwaśny wspomina, że nawet osoby niewierzące, po spotkaniu z nią, wychodziły głęboko poruszone. - "Widziała ludzi przez skórę, widziała ich wnętrze, myśli, duszę, cierpienie albo różne zdarzenia, które mogą przyjść. Nieprawdopodobne".