Rozumiem politykę miasta, które chce zarabiać na kierowcach i pozbywać się samochodów w centrum, rozumiem trochę także i mieszkańców gardłujących za poszerzaniem strefy w nieskończoność! Ale czy ktoś zrozumie osoby, które dojeżdżają codziennie do pracy do Krakowa a których po prostu nie stać na to by miesięcznie płacić (400-500 PLN) za "przyjemność" parkowania w mieście?

Ta polityka miasta nastawiona tylko i wyłącznie na to by utrudniać ludziom życie nie prowadzi do niczego! Nie trudno przewidzieć, że nowy parking przy Muzeum Narodowym, będzie stał pusty. Podobnie jak i parking pod Wawelem. Apeluję do kierowców by zacząć w końcu jakiś protest, bo to już jest absurdalne. Do Krakusów apeluję o solidarność z tymi wszystkimi, którzy dojeżdżają do pracy w Krakowie. Pytam gdzie jest dla nas jakakolwiek alternatywa? Gdzie są parkingi "Park and Drive"? Gdzie spójna polityka komunikacyjna? Naprawdę nie tędy droga!

 

 

 

Jurek