Odcinek po wałach wiślanych Brzegi - Grabie to w zasadzie ostatni brakujący fragment małopolskiej Wiślanej Trasy Rowerowej poza granicami miasta Krakowa, dlatego tak bardzo cieszy ogłoszony przez ZDW przetarg na jego zaprojektowanie i budowę
- mówi Jarosław Tarański z projektu VeloMałopolska.
Świetna trasa, ale z wyrwą
Zarząd Dróg Wojewódzkich ogłosił właśnie przetarg na projekt i budowę brakującego odcinka Wiślanej Trasy Rowerowej po prawobrzeżnych wałach wiślanych Brzegi-Grabie i fragmentu WTR po wałach Dunajca w Wietrzychowicach. Pierwszy odcinek ma 6,25 km, drugi - 1,7. Na obie te inwestycje rowerzyści czekali bardzo długo. Żeby dojechać rowerem do Niepołomic, trzeba było korzystać z jezdni, a nie każdy czuje się bezpiecznie w ruchu ogólnym.
Trasa jest bardzo popularna, co pokazują liczydła rowerowe - tylko w jednym dniu (21 maja) WTR do Brzegów przejechało 1766 osób. Tu byłyby rowerowe rekordy, gdyby ta część WTR była kompletna.
Z Płaszowa da się teraz dojechać po prawobrzeżnych wałach rzeki Wisły nie tylko do Niepołomic, ale też do odległego Szczucina czy Tarnowa. Da się, ale... z jedną wyrwą. W Brzegach asfalt się kończy i trzeba zjechać na jezdnię, jechać przez Grabie i dopiero po około pięciu kilometrach wjechać na wał w kierunku Niepołomic
- opowiada Adam Łaczek, aktywista rowerowy.
Alternatywa dla Tyńca?
Gdy powstanie jeszcze odcinek od Zabłocia do Stopnia Wodnego Dąbie (a miasto uzgodni otworzenie kładki nad Portem Płaszów), do Niepołomic i Tarnowa dojedziemy nawet z centrum Krakowa. Dziś to trasa do Tyńca jest najczęściej wybieraną przez krakowskich rekreacyjnych rowerzystów. Czy nowe trasy sprawią że weekendowym rytuałem będzie rowerowa wycieczka do Niepołomic albo Puszczy Niepołomickiej? Ze Stanisławic da się z Puszczy już wrócić nawet pociągiem