Rząd chce między innymi zlikwidować obecną Krajową Radę Sądownictwa i zastąpić ją nową - wybieraną przez polityków. Piętnastu sędziów zasiadających w KRS miałby w przyszłości wybierać Sejm. Obecnie sędziów do rady delegują przedstawiciele poszczególnych sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych.
- Nie możemy dopuścić do tego, żeby niezawisłe sądy stały się politycznym organem. To niedobra sytuacja. Ten organ stanie się polityczny i nie będzie mógł czuwać nad tym, żeby politycy nie ingerowali w sprawy. To dotyczy każdego Kowalskiego. Każdy z nas może się spotkać na sali rozpraw z posłem, radnym i lokalnym politykiem. Nie zgadzamy się na to - mówi sędzia Waldemar Żurek z Krajowej Rady Sądownictwa.
Wedle nowych zasad minister sprawiedliwości miałby też powoływać i odwoływać prezesów sądów. Jak dodaje Żurek, wtedy politycy będą kontrolować sądy na każdej płaszczyźnie, a co najgorsze, będą wpływać na decyzje sędziów.
Na znak protestu sędziowie w południe przestali na pół godziny pracować. W tym czasie uczestniczyli w zebraniach i dyskutowali o aktualnej sytuacji. W Krakowie protestowało ponad trzystu sędziów.
(Dominika Baraniec/ko)