Być może za wcześnie jeszcze na podsumowanie czasu pandemicznych ograniczeń i uczenia w trybie zdalnym, ale oprócz wielu negatywnych efektów takiego sposobu przekazywania wiedzy, pojawiło się też wiele cennych inicjatyw i pomysłów, które miały nieco ożywić uczniów w tym trudnym dla nich czasie. Tak właśnie jest w przypadku książki wydanej przez tarnowską szkołę.

- Nie mówię tylko o sobie. Nauczyciele ogólnie szukali sposobu, żeby uczniowie nie nudzili się na edukacji zdalnej. Jednak ciągłe siedzenie przed komputerem może być nużące. Z panią z biblioteki wpadliśmy na pomysł kontynuowania czegoś, co zaczęliśmy na początku edukacji zdalnej. Wtedy pani z biblioteki zrobiła projekt, który polegał na nadsyłaniu opowiadać. Ja też zadałem na zadanie domowe napsianie opowiadania. Te opowiadania były najlepsze. Było jednak kilka rzeczy do poprawki - mówi Mateusz Kołodziej, polonista, który zainspirował uczniów do publikacji swoich opowiadań.

W książce znajdziemy historie oryginalne i niebanalne. Zgodnie z założeniem tego zbioru, każde z nich ma tak zwane otwarte zakończenie, czyli ma inspirować czytelnika do wymyślenia własnego finału historii. Młodzi autorzy przyznają, że samo wymyślenie i napisanie opowiadań nie było czymś szczególnie trudnym. O wiele bardziej wymagające było przekonanie samego siebie do publikacji swoich dzieł i oddanie ich pod ocenę czytelników.

- Ja to zrobiłam po lekcjach. Zaczęłam w spokoju pisać. Była motywacja. To mi pomogło zniszczyć wewnętrzny strach przed oceną - podkreśla Daria Stolarska, uczennica Zespołu Szkół Ekonomiczno-Ogrogniczych.

Jej koleżanka Nadia Kardaś przyznaje, że pisanie opowiadań, było odskocznią od przygnębiającej codzienności wirusowej i swego rodzaju terapią. "Napisanie czegoś takiego było terapią. To, co jest tam zawarte, są to moje myśli, których zwykle nie chcę uzewnętrzniać. Ja od czasów gimnazjum pisałam, ale nigdy tego nie pokazałam. Ten konkurs mi to umożliwił. Stwierdziłam, że moja twórczość może ujrzeć światło dzienne. To mi dało kopa, żeby coś zrobić w tym kierunku" - dodaje.

Książka została wydana dzięki wsparciu finansowemu sponsorów i zaangażowaniu szkoły. Jej dyrektor Robert Kozioł zapewnia, że taka publikacja to przede wszystkim powód do dumy dla nauczycieli. "Cieszymy się, że dziewczyny ładnie to napisały. Chłopcy też wzięli udział. Jesteśmy dumni. Będziemy promować tę książkę i będziemy zachęcać uczniów do rozwoju w szkole. Może coś więcej będzie w przyszłości?" - mówi.

Pytanie o dalsze losy autorów jest otwarte, jak zakończenia opowiadań zamieszczonych w książce. Autorki przyznają jednak, że to nie jest ich ostatnie słowo w dziedzinie literatury. "Jestem w trakcie pisania drugiej części. Na razie nie mam specjalnie pomysłu, ale próbuję. Ja także rozwijam historię. To jest główny zamysł. Chcę napisać całość. Jestem bliżej niż dalej" - zaznaczają.

Kto wie? Być może za rok ukaże się kolejna publikacja z cyklu "Historii (nie) dokończonych?

Książka nie będzie dostępna w księgarniach. Zdobyć będzie ją można za darmo wyłącznie osobiście na spotkaniu autorskim zaplanowanym na najbliższy piątek. Początek o godzinie 16:30 w auli Zespołu Szkół Ekonomiczno-Ogrodniczych w Tarnowie. Nakład książki to 200 sztuk.