Praktycznie każdego dnia na poboczu ulicy Lwowskiej, przy której znajduje się lecznica, a także na drogach dojazdowych do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, ustawia się sznur samochodów.
Tymczasem na terenie placówki funkcjonuje parking - jednak płatny. Tylko od początku tego roku tarnowska Straż Miejska interweniowała w tym rejonie ponad 300 razy. Niejednokrotnie zdarzało się, że kierowcy blokowali dojazd karetek. Dochodzi również do bardzo niebezpiecznych sytuacji - auta pozostawiane są na poboczu ruchliwej ulicy Lwowskiej.
Byłem świadkiem, jak kierowca, wysiadając z nieprawidłowo zaparkowanego auta, otworzył drzwi prosto na pas jezdni. W tym samym momencie przejeżdżał tam tir. Tylko cudem udało się uniknąć tragedii
- mówi jeden z mieszkańców.
Zdarza się, że kierowcy zostawiają samochody w niedozwolonych miejscach w pośpiechu i zdenerwowaniu, bo odwożą bliskich do szpitala lub na SOR
- przyznaje Jerzy Pysyk z tarnowskiej Straży Miejskiej.
My kierujemy się logiką, a nie zero-jedynkowym podejściem. Prawo pozwala w pewnych sytuacjach na pouczenie, ale często jesteśmy zobowiązani do podjęcia działań i nie zawsze możemy poprzestać na ostrzeżeniu.
O rozsądek apeluje również Szpital Wojewódzki. - Pomimo wyraźnych znaków zakazu zatrzymywania się i ostrzeżeń o możliwości odholowania pojazdu, codziennie droga do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego jest zastawiona samochodami - podkreśla Damian Mika, rzecznik szpitala św. Łukasza w Tarnowie.
Rozumiemy stres i emocje towarzyszące wizycie w szpitalu, a także chęć zaoszczędzenia czasu. Jednak bezpieczeństwo pacjentów przewożonych karetkami jest wartością nadrzędną – każda sekunda może decydować o życiu. Apelujemy więc o rozwagę, odpowiedzialność i korzystanie z wyznaczonych miejsc parkingowych. Szpital przypomina, że oprócz płatnego parkingu na terenie placówki, dostępny jest również bezpłatny, miejski parking tuż za dawnymi zabudowaniami hotelu pielęgniarek
- dodaje rzecznik.