"Gdzie Ci ludzie mieli mieszkać? musieli sobie robić ziemianki. Mieszkali w piwnicach, stajniach, a był to okres zimowy więc zaczęli chorować. I na początku stycznia 1915 roku pojawiły się pierwsze zgony". Jak jednak zastrzega Kucharski - jedna ze znalezionych podczas ekshumacji czaszka "miała dziurę i wyleciał z niej kawałeczek metalu".
Mieszkaniec Rudki wyjaśnia, że ze względu na przebiegającą przez wieś linię frontu nie można było wtedy zorganizować pochówku na cmentarzu w Radłowie czy Wierzchosławicach. Dlatego chowano zmarłych przy kaplicy. "Wieś się spaliła, większość dorosłych mężczyzn była na wojnie. Nawet tych pochówków, nie miał za bardzo kto zorganizować. Zbijano taką prostą, najzwyczajniejszą trumnę gdzieś z desek, stodoły. Nie dało się też pochować tych mieszkańców w dzień ponieważ na polach nie było wtedy żadnych krzaków i wszystko było widać. Gdyby się tutaj pojawiła grupa ludzi to prawdopodobnie zginęłaby od snajperów. Ksiądz też nie mógł przyjechać".
Pierwszych siedmiu ekshumacji dokonano niedługo po przejściu linii frontu. Pozostałe czekały na to 100 lat. A powódź z 1934 roku rozmyła mogiły i nie było już wiadomo, w którym dokładnie miejscu przy kaplicy spoczywają mieszkańcy Rudki zmarli podczas I Wojny Światowej.
Starania o ekshumacje pozostałych trwały około 8 lat. Podczas pierwszego dnia w czwartek znaleziono szczątki 8 osób oraz spróchniałe deski z prowizorycznych trumien i na tym ekshumacja miała się zakończyć. Jednak podczas równania terenu w piątek znaleziono jeszcze szczątki 3 dzieci oraz 2 osób starszych. Wszystkie złożono do dwóch trumien i pochowano w nowym grobie na cmentarzu parafialnym w Rudce.
Zdaniem Romana Kucharskiego na podstawie danych z ksiąg parafialnych to powinny być już wszystkie osoby, których pochowano przy kaplicy. Jak dodaje wiceprzewodniczący gminy Wierzchosławice, w Rudce na wiosnę ma zostać zorganizowany uroczysty katolicki pogrzeb zmarłych przed 100 laty.
Na przeprowadzenie ekshumacji i budowę grobu wojewoda małopolski przekazał gminie Wierzchosławice 12 tysięcy złotych. Operację pod nadzorem sanepidu przeprowadził Miejski Zarząd Cmentarzy w Tarnowie. Starania mieszkańców Rudki o ekshumacje poparł Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa.
Bartek Maziarz/bp