- Tutaj trzeba patrzeć na względy ekonomiczne i bezpieczeństwo konstrukcji. Profesor Gwóźdź z Politechniki stwierdził uszkodzenia w obrębie połączeń śrubowych. Jednoznacznego stanowiska jeszcze nie mamy, ale jakby ta konstrukcja miała być niebezpieczna, jesteśmy za wykonaniem nowej - mówi w rozmowie z Radiem Kraków Rafał Nakielny z tarnowskiego magistratu.

Wykonawca remontu hali Jaskółka zatrudnił nową firmę, która zdjęła pierwszą konstrukcję i najprawdopodobniej wykona też nową. Przypomnijmy, problem z zadaszeniem remontowanej hali pojawił się w momencie opuszczania konstrukcji dachu. Konstrukcja ułożyła się nie tak, jak powinna. Przerwano wtedy część prac i wykonawca zlecił przygotowanie ekspertyzy. Wynika z niej, że doszło do błędu podczas montażu konstrukcji. W sierpniu wykonawca przystąpił do demontażu dachu. 

Wstępnie zakładano, że będzie trzeba wymienić tylko elementy konstrukcji. Jak jednak przyznaje dyrektor Nakielny, wyniki ekspertyzy wskazują, że to się raczej nie uda. Koszty wykonania nowej konstrukcji dachu będzie musiał ponieść wykonawca. Może to być nawet kilka milionów złotych. Już wiadomo także, że remont hali się opóźni. "Wszyscy wiemy, że nie ma możliwości dotrzymania pierwotnego terminu. Szacujemy wstępnie, że hala najwcześniej może być oddana w kwietniu, maju przyszłego roku" - dodaje Nakielny.

Zgodnie z planem remont hali miał się zakończyć w listopadzie tego roku. Koszt tej inwestycji to prawie 60 milionów złotych.  
 

 

 

 

(Agnieszka Wrońska/ko)