Nie wiadomo kto i dlaczego wyłączył wyłącznik od zasilania pompy, nie wiadomo czy doszło do zaniedbania podczas przeglądu technicznego - ma to sprawdzić wykonawca przebudowy wiaduktu. To w ogóle nie powinno się wydarzyc - pompa jest sprawna - mówi Dorota Szalacha z PKP PLK - i dodaje, że wszystkie pompy przy wiaduktach są wysokowydajne i zgodne z wytycznymi inwestora sieci wodociągowych. Przy ul. Krakowskiej wydajność dwóch pomp to blisko 700 tysięcy litrów na godzinę.
Po nocnej ulewie wiadukty przy Krakowskiej i Gumniskiej tym razem przejezdne :) @PKP_PLK_SA przekonuje, że odwodnienie zostało dobrze zaprojektowane i wykonane. Niedzielne podtopienie Krakowskiej tłumaczą tym, że ... ktoś wyłączył pompę: https://t.co/vVHRT94cY7 @RadioKrakow
— Bartłomiej Maziarz (@BartMaziarz) August 13, 2019
Po ostatnich przypadkach podtopienia przejazdów pod tarnowskimi wiaduktami kolejowymi, spowodowanych - zdaniem kolejarzy - brakiem prądu, w piątek doszło do spotkania w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie.
Kolejarze i wykonawca obiecali dokonać przeglądów systemów odwodnienia tarnowskich wiaduktów kolejowych i jak przekonuje Dorota Szalacha "te przeglądy potwierdziły ich sprawność".
Tymczasem zdaniem tarnowskich drogowców, pompa przy ulicy Gumniskiej jest zbyt mało wydajna. Dlatego oczekiwano jej wymiany - po przeglądnięciu i przeczyszczeniu pompy wykonawca przebudowy wiaduktu nie widzi już takiej potrzeby.
Dorota Szalacha podkreśla, że do czasu zakończenia prac przy Alei Tarnowskich przy wiadukcie na Gumniskiej będzie działa pompa tymczasowa i zwraca uwagę na to, że po ulewie w nocy z soboty na niedzielę urzędzie zadziałało prawidłowo i nie było tam problemu z gromadzeniem się wody. Podobnie jak pod pozostałymi wiaduktami poza Krakowską.
Rzecznik krakowskiego oddziału PKP PLK dodaje, że po piątkowym spotkaniu w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie wykonawca został zobowiązany do sprawdzenia, czy można odprowadzać wodę w inny sposób, sugerowany przez tarnowskich drogowców. Ci chcieli także, żeby kolejarze zamontowali przy przepompowaniach wiaduktów kolejowych agregaty, które włączałby się w przypadku braku prądu z sieci. Ale kolejarze nie widzą takiej potrzeby.
Bartłomiej Maziarz/bp