Dla większości tarnowian plac Kazimierza Wielkiego jest atrakcyjnym miejscem parkingowym, położonym tuż obok Rynku. Dla historyków to jedna z perełek - podkreśla Krzysztof Moskal. "Obok rynku to najstarszy tarnowski plac. Pierwotnie miał nazwę "plac krupniczy", bo handlowano tam krupami, kaszami i tego typu produktami. Stoiska handlowe były tam dość długo" - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków historyk.
To wiedza oczywiście znana też archeologom, którzy przed laty trafili już na ślad dawnych kupiecków kramów, ale tylko w niewielkiej części placu. Podczas niedawno rozpoczętego remontu rozkopano cały ten teren i natrafiano na kolejne ślady dawnego życia. "Ukazały się ślady po jakichś obiektach zagłębionych w teren. Każdy z kramów miał bowiem pod spodem piwniczkę. To tam składowano na noc towary. Całości pilnował miejski stróż - wyjaśnia nadzorujący remont archeolog Eligiusz Dworaczyński. Archeolodzy po cichu liczą na to, że podczas dokładnego przeszukania tego terenu uda się znaleźć jakieś przedmioty sprzed wieków. "Pytanie, czym handlowano w tym miejscu? Wydaje mi się, że mogły to być dewocjonalia, drogie materiały, sukna" - wymienia archeolog.
Po dokładnym sprawdzeniu i opisaniu terenu, plac Kazimierza Wielkiego zostanie wyremontowany według planów. Archeolog Magdalena Szumańska-Wach z tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Tarnowie przekonuje, że to ostatnia szansa na zbadanie tego miejsca. "Dla archeologii ten teren zostanie całkowicie zniszczony. Więc dokumentacja jest tu konieczna. W końcu na tej podstawie powstają podręczniki historii" - dodaje Magdalena Szumańska-Wach.
Archeolodzy załatwiają właśnie formalności i jeszcze w tym tygodniu mają rozpocząć przeszukiwania. Wprawdzie formalnie remontplacu został wstrzymany tylko w części, w której natrafiano na ślady piwniczek, ale wykonawca na razie całkowicie przerwał prace. Problem w tym, że na realizacje inwestycji ma bardzo mało czasu. Prace archeologów mają potrwać około 2 tygodni.
(Bartek Maziarz/ew)