Natychmiast ewakuowano komendę, pobliską szkołę i okoliczne instytucje - łącznie niemal 300 osób. Przybyli na miejsce pirotechnicy odczepili urządzenie od auta - zostało teraz przewiezione do Krakowa, gdzie pirotechnicy sprawdzą, co to jest. Jak wynika z naszych ustaleń, raczej mało prawdopodobne jest by była to bomba.
- To było plastikowe czarne pudełko. Trudno jest stwierdzić, co to tak naprawdę było - mówi Radiu Olga Żabińska, rzecznik tarnowskiej policji.
A tajemnicze urządzenie to najprawdopodobniej lokalizator GPS.
Przez jakiś czas zamknięta była ulica Narutowicza na odcinku od skrzyżowania z ul. Bandrowskiego do skrzyżowania z ul. Krakowską. Ruch w centrum Tarnowa został już przywrócony.
(Agnieszka Wrońska/ew)