"Oznacza to bardzo duże koszty, choćby przez wymianę pojemników na nowe. Będziemy je powoli wprowadzać. Po pierwsze: koszty. Poza tym będą to odpadki bio, łatwo psujące się i sprawiające problem szczególnie latem, gdy jest ciepło. Częstotliwość wywozu będzie musiała być większa" - komentuje Stefan Piotrowski z wydziału infrastruktury miejskiej w Tarnowie.
Jak zapewnia Piotrowski - Tarnów w dużym stopniu już jest przygotowany na zmiany i nie będzie to rewolucja.
Kraków ma czas na przeprowadzenie zmian do kwietnia przyszłego roku, bo umowa na odbiór odpadów obowiązuje do marca 2018 roku. W Nowym Sączu jeszcze nie zapadły żadne konkretne decyzje.
(Dominika Baraniec/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: