Joanna Mazur to niewidoma biegaczka, Mistrzyni Świata w biegu na 1500 metrów, która w sierpniu tego roku z Berlina z Paralekkoatletycznych Mistrzostw Europy wróciła z trzema medalami. Teraz przyznaje, że na swoje treningi dokłada z własnej kieszeni. "Jest nam przykro, że miasto Tarnów nie myśli o stypendiach dla nas, medalistów. Władze miasta powinny przemyśleć temat. Wygląda to słabo na tle innych miast" - mówi.

Tarnów, zgodnie z uchwałą rady miejskiej, może przyznać sportowcom w mieście jednorazową nagrodę - stypendium miesięcznie. Kwoty nie są duże, bo i budżet na ten cel jest niewielki. Tymczasem niepełnosprawni medaliści Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy dają przykłady innych miast w Polsce, gdzie ich koledzy dostają dużo większe wsparcie.  

- Z przykrością muszę powiedzieć, że jesteśmy na szarym końcu. Spotykamy się z lekceważeniem innych zawodników. Oni pytają o stypendia. Ja się nawet nie chce wypowiadać, ile u nas zawodnicy dostają. W Radiomiu maksymalne stypendium to 10 tysięcy złotych miesięcznie, za mistrzostwo paraolimpijskie - mówi trener sportowców, Piotr Kuczek. 

Jak przyznaje prezydent Roman Ciepiela, co roku sportowcy w Tarnowie dostają nagrody za swoje osiągnięcia. Jego zdaniem te kwoty jednak mogą być dla nich niesatysfakcjonujące. "Jest pewna pula dzielona pomiędzy setki osób. Jest cała grupa młodych sportowców, juniorów. Nie chcemy zgubić żadnego talentu. Nie możemy wyróżnić jednej grupy. Nie ma w Polsce dobrego systemu wsparcia sportowców. To bolączka wielu utalentowanych zawodników" - mówi Ciepiela.

Prezydent Tarnowa obiecuje jednak, że w nowym budżecie miasta, którego projekt ma być gotowy do 15 listopada, zostaną zwiększone środki na wsparcie sportowców. 

 

 

 

(Agnieszka Wrońska/ko)