W trakcie ponad dwóch lat trwania remontu wiaduktów, kierowcy byli zmuszeni do korzystania z objazdu, który poprowadzono wąską osiedlową uliczką Tuwima oraz przez przejazd kolejowy na alei Tarnowskich. Przy każdym zamknięciu rogatek tworzyły się tam ogromne korki. Przejazd ulicą Tuchowską jest dużo prostszy, ale efekt remontu może kierowców roczarować. Wiadukty kolejowe wypiękniały, ale droga pod jednym z nich ma nadal ostry zakręt niemal pod kątem 90 stopni. Kiedy przejeżdża tamtędy autobus, kierowcy jadący z naprzeciwka zatrzymują się. Chociaż zdaniem dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie Krzysztofa Kluzy, pod wiaduktem spokojnie powinny zmieścić się jednocześnie dwa przejeżdżające autobusy.

Kluza dodaje, że zakrętu pod wiaduktem na ulicy Tuchowskiej nie dało się złagodzić ze względu na przepisy i bliskość cmentarza i rzeki Wątok. Poza tym przed laty miasto zaakceptowało plany kolejarzy, które mówiły o odtworzeniu istniejącego przed remontem układu drogowego.

Jak wyjaśnia dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji, kierowcy oraz piesi i tak zyskali, bo droga została nieco poszerzona kosztem jednego z poboczy. Jest też szerszy chodnik po stronie wschodniej ulicy Tuchowskiej oraz przejście dla pieszych przy kościółku.

W przyszłości ruch tranzytowy ma się przenieść na nową drogę łącząca ulicę Tuchowską oraz aleję Tarnowskich. Tam ma powstać wiadukt kolejowy, ruch samochodów zostanie przełożony pod tory. To jednak może się stać najwcześniej za kilka lat.

fot: B. Maziarz

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)