Punktem wyjścia do debaty był kończący się właśnie tarnowski salon, czyli coroczna wystawa prac tarnowskich artystów. Na tę edycję zgłosiła się wyjątkowo liczna grupa twórców. Organizatorzy byli mile zaskoczeni tym zainteresowaniem. Dlatego też postanowili na koniec wystawy wspólnie pomyśleć, jak zadbać o to, by o tym niezwykłym twórczym potencjale dowiedzieli się także mieszkańcy.
Czwartkowa debata poprzedzona była ankietą wśród tarnowian - wynika z niej, że mieszkańcy chcieliby więcej sztuki w przestrzeni publicznej, bo według niektórych sztuka w Tarnowie postrzegana jest jako "zamknięta w instytucjach". Prym w popularyzowaniu sztuki w mieście, według biorących udział w ankiecie, wiedzie tarnowskie Biuro Wystaw Artystycznych.
Myślę, że ulica będzie dobrym miejscem. Wykłady, może jakieś spacery performatywne, spotkania, występy na rynku w Tarnowie? Albo właśnie rzeźby w przestrzeni publicznej czy murale, które byłyby czymś bardziej nowoczesnym niż takie historyczne
- mówi artystka Magdalena Tryba.
Potrzebę promocji, ale i inicjatywy podkreślają sami artyści.
- Chodzi też o taką może śmiałość artystów, żeby działali oddolnie, czyli zakładali swoje kolektywy, zakładali swoje galerie, mniej lub bardziej efemeryczne projekty, czyli nie polegali tylko i wyłącznie na takiej widoczności, którą zapewniają instytucje - uważa Kamil Kukla.
Zwrócono też uwagę na to, że tarnowska sztuka jest bardzo mocno zauważana poza granicami miasta.