Dlatego, jak wynika z zeznań jednego z nich, wymyślili, że wycinkę trzeba uzasadnić obecnością na drzewach chrząszcza - szkodnika, który miałby zagrażać drzewom w całej okolicy. To jednak było zupełnie bezsensowne, co tłumaczy Marek Kaczanowski z tarnowskiego magistratu: - Decyzja była oparta na przepisach, które mówią, że jeśli teren jest przeznaczony pod budownictwo i wyrosły tam drzewa, to można je usunąć bez opłat. Pierwszeństwo ma zainwestowanie zgodne z planem przestrzennego zagospodarowania - mówi Kaczanowski.

Urzędnicy przypominają też, że o wycinkę drzew starał się Tarnowski Klaster Przemysłowy, a nie inwestor. Szczegóły nie są jednak znane, bo wszystkie dokumenty w sprawie budowy otaczarni spółki Polski Asfalt zabezpieczyła prokuratura. Urzędnicy dodają, że w ramach rekompensaty za wycięte drzewa TKP zapłacił za posadzenie przez zewnętrzną firmę 2500 sadzonego niskich krzewów na rondzie u zbiegu al. Jana Pawła II i ul. Błonie.

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)