Adam Bartosz przekonywał, że kilkakrotnie powiedział szefowi tarnowskiej Młodzieży Wszechpolskiej Tomaszowi S. żeby go nie filmował. Kiedy to nie poskutkowało, wyciągnął telefon Tomasza S. ze statywu. Doszło do szarpaniny. Mężczyzn twierdził, że Bartosz rzucił nim o ziemię, i zawiadomił prokuraturę o zniszczeniu mienia. Dowodów na przestępstwo nie znalazł najpierw Sąd Rejonowy, a Sąd Okręgowy podtrzymał decyzję o uniewinnieniu Adama Bartosza.

Jak wyjaśniał sędzia Jacek Satko, świadkowie powołani przez Tomasza S. przekonywali, że widzieli całe zdarzenie. Jednak obecni w tym samym miejscu pozostali świadkowie nie widzieli, co się stało z tym urządzeniem. Sąd odwołał się do logicznego myślenia i przyznał rację obrońcy Adama Bartosza. "Wersja przedstawiana przez oskarżyciela posiłkowego Tomasza nie znajduje jakiegokolwiek potwierdzenia w logice. Skoro była tam policja, a zdarzenie było filmowane i mamy do czynienia z oskarżonym, który jest starszym człowiekiem, to jak mógłby w takiej sytuacji decydować się na tak spektakularne zachowanie jak wyrwanie telefonu komórkowego, rzucenie nim o ziemie".

Sędzia Satko zwrócił też uwagę na to, że Tomasz S. zaprzeczał, żeby Bartosz zwracał mu uwagę co do filmowania. Ponadto miał w ogóle go wcześniej nie filmować, a Bartosz miał się ostatecznie znaleźć w kadrze przez przypadek. Jednak - jak zwrócił uwagę sąd - obecny na miejscu policjant zeznał, że Bartosz zwracał uwagę Tomaszowi S. i prosił, żeby go nie nagrywać. Mało tego, na fragmencie nagrania, które dostarczył sądowi sam oskarżyciel posiłkowy, słychać jak Bartosz mówi: "synku proszę Cię, nie nagrywaj mnie. Nie życzę sobie tego". "To już daje wiele do myślenia w zakresie oceny dowodów" - podkreśla sędzia Jacek Satko.

Zdaniem obrońcy Bartosza, mecenasa Janusza Bystrzonowskiego "osoby, które zorganizowały kontrmanifestację, chcą zaistnieć za wszelką cenę. "Tarnów nie jest miastem, gdzie jest pożywka do tworzenia tego rodzaju organizacji. To nie jest Białystok, Radom czy Warszawa tylko jest to spokojne miasto. Najlepiej jest zaistnieć, jak się jest skrzywdzonym. I moim zdaniem to chyba było przyczyną wniesieniem tej sprawy. A to, że padło na Adam Bartosza, emeryta, człowieka zasłużonego dla miasta Tarnowa i okolic, to przypadek. Mogło paść na każdego z nas, gdybyśmy tamtędy przechodzili". - przekonuje Bystrzonowski.

Wyrok jest prawomocny. Przysługuje już od niego jedynie kasacja od Sądu Najwyższego.

W lipcu tarnowski sąd uznał szefa tarnowskiej Młodzieży Wszechpolskiej Tomasza S. za winnego zakłócenie przebiegu Czarnego Marszu oraz za zakłócenia spokoju i porządku publicznego.

 

Bartek Maziarz/jgk


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.