Jak podkreślał sędzia sądu okręgowego w Tarnowie Jacek Bania, "przekazane we wniosku o ekstradycję dane na temat istnienia oraz treści dowodów obciążających z wysokim prawdopodobieństwem uzasadniają twierdzenie, że Piotr W., działając z zamiarem pozbawienia życia, dopuścił się zabójstwa. Po skrępowaniu wielokrotnie kopnął w twarz Shai Millera".

Sędzia Jacek Bania dodał, że na winę Piotra W. wskazują zeznania dwóch osób. Współsprawca Leszek P. który został zatrzymany już w 2010 roku niedługo po zabójstwie, dopiero po 3 latach wskazał mieszkańca Brzeska jako swojego wspólnika. "Przed okazaniem wizerunku Piotra W. podał jego imię i nazwisko oraz charakterystyczny tatuaż". Zeznanie Leszka P. niejako potwierdził syn zamordowanego jubilera, który rozpoznał Piotra W. na zdjęciu pośród większej liczby fotografii. 

"Przez wzgląd na układ relacji pomiędzy nimi, sprawca - ofiara, niepodobne przypuszczać, aby osoby te pozostawały w zmowie mające kłamliwe obciążenie Piotra W" - podkreślał sędzia Bania. 

Mieszkaniec Brzeska nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie ma nic wspólnego z zabójstwem jubilera. Jednak sędzia Jacek Bania przekonywał, że "zarówno współsprawca jak i pokrzywdzony wskazali obcokrajowca, który w krytycznym czasie rzeczywiście przebywał na terenie USA, co tym bardziej uzasadniało twierdzenie, że o nieszczęśliwym w odniesieniu do sytuacji ściganego zbiegu okoliczności nie mogło być mowy". 

Piotr W. ma trzech obrońców. Mecenas Rafał Suchecki zapowiedział już odwołanie od orzeczenia tarnowskiego sądu, do sądu apelacyjnego. Suchecki wskazuje m.in. na to, że sąd dysponował bardzo ograniczonym materiałem przekazanym przez stronę amerykańską. I odrzucił wniosek obrony o sprowadzenie pełnej dokumentacji sprawy ze Stanów Zjednoczonych. Jak przypomniał Suchecki, taki wniosek został uwzględniony chociażby w sprawie Romana Polańskiego. Obrońcy próbowali też wykazać, że Piotr W. ma problemy ze zdrowiem psychicznym. 

Zdaniem tarnowskiego sądu okręgowego dostarczone przez stronę amerykańską informacje o dowodach są wystarczające i przekonujące.

Piotrowi W. za oceanem grozi do 60 lat więzienia. Sędzia Jacek Bania podkreślił, że wydał jedynie postanowienie o dopuszczalności ekstradycji. W przypadku uprawomocnienia się ostateczną decyzję podejmie Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny. "Bada nie tylko przesłanki natury prawnej, ale ma też na uwadze różne inne względy np. natury politycznej czy dyplomatycznej". 

 30-latek został zatrzymany w lutym na jednym z brzeskich osiedli.

 

(Bartek Maziarz/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: