- Płonące choinki to nie jest masowy przypadek. To znaczy, nie ma aż tak wielu pożarów od choinek, jak od zwykłego gotowania, czy jakiejś naszej nieuwagi. Mówimy tutaj chociażby o paleniu papierosów w fotelu, przed telewizorem, o zasypianiu z papierosem, albo przeciążeniu instalacji elektrycznej, czy jakiejś niewłaściwym używaniu urządzeń grzewczych po prostu. Dlatego warto mieć czujkę dymu lub czujkę tlenku węgla - podkreśla Kierzkowski.
Strażak apeluje jednak, aby nie lekceważyć bezpieczeństwa związanego z choinkowymi lampkami.
- Nie możemy dokonywać przeróbek naszych lampek chociażby. One po prostu mogą nieprawidłowo działać, szczególnie w porze nocnej. Jeżeli nie wyłączymy, jest ryzyko jednak zapalenia drzewek, szczególnie jeżeli są to drzewka żywe, a jeszcze bardziej jeżeli są wysuszone. To jest taki jeden wielki materiał palny - dodaje.
Strażacy apelują o przeprowadzanie regularnych inspekcji kominów i instalacji grzewczych.