Na świąteczny poniedziałek zaplanowano małopolskie derby w I lidze żużlowej. Arge Speedway Wanda Kraków oraz Grupa Azoty Unia Tarnów miały już za sobą inaugurację sezonu - Wanda przegrała, Unia natomiast pewnie zwyciężyła. Derby to jednak mecz, w którym nie sposób wskazać przed meczem faworyta, choć na papierze rzeczywiście lepiej wyglądała Unia. Celem Jaskółek na ten sezon jest wygrana w każdym meczu i powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Poniedziałkowe starcie Wandy i Unii to pierwsze derby po szesnastoletniej przerwie. Od 2001 roku drogi obu drużyn się rozeszły, aż wreszcie ponownie spotkały się te ekipy na zapleczu ekstraklasy.
Unia rozpoczęła ten mecz w składzie: Ljung, Mroczka, Czaja, Michelsen, Bjerre, Rolnicki i Nowiński. Dla Wandy punkty mieli natomiast zdobywać Szczepaniak, Nicholls, Klindt, Koza, Hougaard, Szlauderbach a także Borczuch. Pierwsze dwa biegi kończyły się remisami 3:3. Pierwszy start wygrał Ljung, drugi natomiast Rolnicki. W kolejnych dwóch wyścigach lepsza była natomiast Unia, dwukrotnie wygrywając 4:2. Wanda goniła rywali, a w siódmym biegu wygrała podwójnie. Pierwszy na mecie był wtedy Szczepaniak, drugi natomiast Nicholls. W całym meczu po siedmiu startach zrobiło się 21:21. Remisowo było też po 10 biegach (30:30), a w 13. biegu rywalom odskoczyła Wanda. Szczepaniak i Koza zostawili za plecami Michelsena oraz Bjerre, a przed biegami nominowanymi gospodarze prowadzili 41:37.
W pierwszym biegu nominowanym pojechali Michelsen, Klindt, Mroczka i Hougaard. Unia, która musiała odrabiać straty, wygrała ten wyścig 5:1 i zniwelowała różnicę czterech punktów. Najszybszy był Michelsen, który wspólnie z Mroczką wygrał już start, gdzie wypracował kilkumetrową przewagę. Hougaard próbował jeszcze gonić rywali - bezskutecznie. Klindt z kolei zupełnie na tym wyścigu odpadł. Wszystko miało się więc rozstrzygnąć w drugim spośród nominowanych biegów. W nim jechali Koza, Czaja, Szczepaniak i Ljung. Emocje na stadionie Wandy dopisywały do samego końca, a kibice gospodarzy liczyli na to, że ich ulubieńcy sprawią sporą niespodziankę. I tak właśnie się stało! W ostatnim, 15. biegu Wanda wygrała 4:2. Czwórka zawodników wystartowała równo, a na mete niemalże w jednym momencie wjechali Ljung i Szczepaniak. Polak wyprzedził rywala dosłownie o centymetry, gwarantując tym samym wygraną Wandzie!
Wielkie żużlowe emocje zakończone zwycięstwem Wandy obejrzeli kibice w świąteczny poniedziałek. To rozstrzygnięcie z całą pewnością niespodziewane. Unia była faworytem tego spotkania, będzie zresztą faworytem praktycznie w każdym meczu na zapleczu ekstraklasy. Wanda w poniedziałek postawiła jednak gościom trudne warunki i zakończyła o dwa punkty nad rywalami.
Arge Speedway Wanda Kraków - Grupa Azoty Unia Tarnów 46:44
AD