W tym tygodniu dokonano podsumowania sezonu programu PolSKI Mistrz. To program rozwoju polskiego narciarstwa alpejskiego i snowboardu. Glośno o nim, bo miniony sezon przypomniał wszystkim sympatykom narciarstwa, że tę odmianę sportu uprawia się w Polsce i to z sukcesami. By wspomnieć występ Maryny Gąsienicy Daniel na mistrzostwach świata, ale nie tylko.
Bo chyba jeszcze większe było zaskoczenie z bardzo udanego występu w tej imprezie Magdaleny Łuczak. A do tego dodać wypada jeszcze nieoficjalne mistrzostwo świata w kategorii wiekowej U-16 Jana Łodzińskiego, medal w tej imprezie Magdaleny Bańdo, a w grupie 14-latków Kazimierza Ziółkowskiego.
Oczywiście - powie ktoś, że te sukcesy najmłodszych, to ledwie promyki nadziei i zapyta: jaka jest gwarancja, że w kolejnych sezonach zamienią się w strugę satysfakcji? To kluczowe pytanie. Bo przecież przed laty, wcale nie tak odległe, także istniał program dedykowany uzdolnionej młodzieży.
Nasz najlepszy w historii alpejczyk Andrzej Bachleda Curuś postanowił - jak sam mówił - "spłacić dług wdzięczności" za wsparcie, jakiego doznał w latach kariery i przekonał TAURON, czyli energetycznego potentata, by zainwestował w program "TAURON Bachleda Ski". Trwał kilka, bodaj 6 lat. Zawody rozgrywano w kilkunastu ośrodkach narciarskich, promując też takie, które w ogólne nie były kojarzone ze sportem (Henryk w Krynicy). W tym programie główną rolę miał spełniać system zawodów o Młodzieżowy Puchar Polski. W nim pojawiła się właśnie Magdalena Łuczak. Można by powiedzieć - program się sprawdził. Ale...Sumując piąty sezon tego programu, Andrzej Bachleda Curuś mówił wprost: "Nie istnieje współpraca z PZN, nasza robota nie jest tam uznawana". Hojny sponsor nie wystarczy.
Dzisiejszy projekt PolSKI Mistrz, zainicjowany został przez Polski Fundusz Rozwoju, Polskie Koleje Linowe wraz z Koleją Gondolową Jaworzyna Krynicka. Ale istotą pomysłu jest fakt, że partnerzy strategiczni projektu udzielają wsparcia finansowego i organizacyjnego Polskiemu Związkowi Narciarskiemu.Celem jest stworzenie możliwie najliczniejszej grupy juniorskiej, która będzie w stanie rywalizować w konkurencjach technicznych na poziomie światowym. Drogą do tego ma być udostępnienie profesjonalnie przygotowanych tras treningowych w Polsce, zwiększenie rywalizacji sportowej w kraju i organizacja zawodów FIS.
Polskie Koleje Linowe przejęły na siebie koszty profesjonalnego przygotowania i zabezpieczenia homologowanych tras w ośrodkach na Jaworzynie Krynickiej w Krynicy, na Palenicy w Szczawnicy, na Mosornym Groniu w Zawoi i Kasprowym Wierchu w Zakopanem. Trasy udostępniane były przez całą zimę na potrzeby rywalizacji i treningów alpejczyków oraz snowboardzistów specjalizujących się w konkurencjach zjazdowych, Z myślą o zmniejszeniu kosztów treningu i współzawodnictwa Polskie Koleje Linowe pokrywały koszty startów i skipassów w przypadku zawodów rozgrywanych w ich ośrodkach.
Młodzież startująca w zawodach w kategoriach Junior Młodszy i Młodzik została zwolniona z opłat startowych, miała możliwość otrzymania bezpłatnych skipassów oraz treningów przed zawodami. Łącznie program PolSKI Mistrz objął aż 14 sportowych wydarzeń, z których ponad połowa rozegrana została na trasach w Szczawnicy i Zawoi.
W rankingu generalnym Młodzieżowego Pucharu Polski sklasyfikowanych zostało 260 młodych narciarzy i narciarek z 52 klubów z całej Polski. Trenerzy z 19 najlepszych klubów w klasyfikacji generalnej otrzymali sezonowe skipassy umożliwiające bezkosztową jazdę we wszystkich ośrodkach narciarskich, których operatorem są Polskie Koleje Linowe.
Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że kończy się era Klubu Oszalałych Rodziców i organizowania jakże kosztownych wyjazdów na treningi i FISpunkty do Chile, czy Nowej Zelandii. Bez efektów z tych wojaży w pełni sezonu. Nie da się ukryć, że swoje trzy grosze dorzuciła do tego wszystkiego... pandemia. Po latach może przyjdzie powiedzieć, że nauczyła racjonalnego myślenia? Oby. Wtedy niestosowne będzie hasło podsumowania minionego sezonu. Bo to hasło brzmi "Wyjątkowy sezon".
Tadeusz Kwaśniak