Po inauguracji sezonu zakończonej kompletem punktów w starciu z Pogonią Szczecin kibice Wisły mieli prawo do optymizmu. Nikt nie zakładał jednak tego, co nadejdzie potem. Na boisku pięć kolejnych porażek, w tym ostatnie szczególnie dramatyczne - gol w Kielcach stracony w ostatniej sekundzie i pięć bramek wbitych Wiśle przez Śląska Wrocław. Poza boiskiem? Nie lepiej. Pożegnanie z Bogusławem Cupiałem, pojawienie się Jakuba Meresińskiego a wraz z nim jego kłopotów, wreszcie odbijanie klubu z jego rąk i ostatecznie przejęcie przez Towarzystwo Sportowe. Oj, burzliwe były ostatnie tygodnie przy Reymonta. Po meczu ze Śląskiem media obiegła również informacja o rzekomej dymisji Dariusza Wdowczyka, którą później klub oraz on sam zdementował. Jaka jest prawda? Tego nie wie nikt, poza dwiema stronami.
Niedzielny rywal Wisły, Jagiellonia, przed tą kolejką za sprawą dorobku 13 punktów plasowała się w samym czubie tabeli. Nikt nie zgromadził jak dotąd więcej punktów, tyle samo przed weekendowymi grami miały Bruk-Bet Termalica, Zagłębie, Lechia oraz Arka. – Nikt nam tego miejsca w tabeli nie dał za darmo, musieliśmy to sobie wywalczyć. Miejsce Wisły to jest jej problem – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Jagiellonii, Michał Probierz. Trener, który swego czasu pracował również w Wiśle. Probierz w Krakowie spędził w 2012 roku siedem miesięcy, a ligowe zmagania, podczas których przejął Wisłę wiosną, zakończył na siódmej lokacie.
W Białymstoku dojdzie więc do starcia drużyn z dwóch biegunów tabeli. Dla Wisły stosunkowo nową sytuacją jest występować w takich meczach w roli tego słabszego. Czy jednak ósma kolejka okaże się szczęśliwa i przyniesie upragnione przełamanie? Czy przerwa na spotkania reprezentacji uspokoiła nieco szeregi Białej Gwiazdy? Początek starcia Wisły z Jagiellonią o godzinie 18.
Adam Delimat