Spotkały się w Krakowie dwie drużyny, którym teoretycznie powinno być w tym meczu "łatwiej". Wisła to bowiem w tym sezonie drużyna przede wszystkim własnego boiska. Jagiellonia lepiej radzi sobie natomiast w delegacjach. Jedni i drudzy grając w takim właśnie charakterze jeszcze w lidze nie przegrali. Tutaj teoretycznie passy obu drużyn mógłby przedłużyć remis, ale od początku było widać, że nikogo jeden punkt nie będzie satysfakcjonować. Biała Gwiazda przystąpiła do tego spotkania w wyjątkowo "polskim" składzie. Głowacki, Małecki, Boguski, Brożek - takiego kwartetu zawodników związanych z Wisłą od lat na boisku od pierwszej minuty nie widzieliśmy dawno.

Po nieudanym "kieleckim" etapie jesiennego wyścigu, z Jagiellonią od pierwszych sekund Biała Gwiazda ruszyła po bramki. Podopieczni Kiko Ramireza stwarzali sobie naprawdę dogodne okazje. W szóstej minucie defensorom uciekał Carlitos, Hiszpan lobem dogrywał w kierunku Brożka, ale ten nie dogonił futbolówki tuż przed bramką. Było też kilka innych naprawdę groźnych okazji, w których Jagiellonię przed utratą gola ratował przeważnie Mariusz Pawełek. Doświadczony bramkarz, który sporo lat spędził w Wiśle i świętował z nią sporo sukcesów, debiutował w barwach Jagiellonii, do której trafił przed kilkoma dniami.

Pawełek doskonale bronił też po zmianie stron. W 68. minucie mało brakło, aby na gościach zemścił się błąd innego zawodnika związanego niegdyś z Białą Gwiazdą - Łukasza Burligi. Wisła przeważała jeśli chodzi o posiadanie piłki, była lepsza we wszelkiej maści statystykach zwiążanych z ofensywnymi poczynaniami. Remisowo było tylko w tej najważniejszej - zdobytych goli. Ta niefrasobliwość pod bramką mogła się na wiślakach zemścić w 78. minucie. Wtedy uderzał Frankowski, a jego próbę dobijał wprowadzony na plac gry raptem dziesięć sekund wcześniej Świdersk. Za pierwszy razem Buchalik sparował przed siebie piłkę, której później rezerwowy nie był w stanie dobić. Odpowiedzieć po minucie mógł Boguski, ale jego strzał głową wylądował w rękawicach Pawełka.

Taki właśnie to był mecz. Mecz na zero zero, gdzie za każdym razem pod bramką jednym i drugim brakowało zimnej krwi. Wynik wpisuje się w dotychczasowe realia tej kolejki, w której rezultaty można zapisać systemem zerowo-jedynkowym. 1:1, 1:1, 1:0, 0:0, 0:0...

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:0

AD