Od początku meczu przeważała Wisła. Legioniści wyszli na boisko jakby zaspani i nie potrafili skonstruować dobrej akcji podbramkowej. Podopieczni trenera Moskala grali wysokim presiingiem i likwidowali akcję Legii w zalążku. Taka gra opłaciła im się już w 17 minucie. Biała Gwiazda krótko rozegrała rzut rożny, piłkę dostał Stilić, dośrodkował a Burliga wybiegł zza obrońców Legii i dziubnął piłkę tuż przed Malarzem.

Stracony gol podziałał na legionistów jak płachta na byka. Podrażnieni gospodarze ruszyli do ataku i byli coraz bliżej strzelania gola. Taka gra opłaciła się już w 28 minucie. Znakomite podanie Saganowskiego przyjął Żyro. Ppmocnik Legii wpadł w pole karne i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Buchalikiem. W tej akcji ewidentnie zaspał Burliga, który pozwolił legioniście na tak frywolne zachowanie w obrębie wiślackiej jedenastki. Trzeba jednak dodać, że powtórki telewizyjne pokazały, iż Żyro w tej sytuacji pomagał sobie ręką przy przyjęciu piłki.

Po wyrównaniu wyniku meczu oba zespoły były bardzo uważne. Do końca pierwszej połowy już właściwie nic się nie wydarzyło.

Druga połowa zaczęła się fantastycznie dla Białej Gwiazdy. Już w 48 minucie faulowany w polu karnym był Stilić. Piłke na 11 metrze ustawił Brożek i pewnym strzałem nie dał szans Malarzowi.

W pierwszej połowie po stracie gola legioniści ruszyli do zdecydowanego ataku, w drugiej połowie tego zabrakło. Podopieczni trenera Berga ewidentnie przez kilkanaście minut głowami byli jeszcze w szatni. Legia obudziła się dopiero po kwadransie. W 63 minucie powinno być 2-2. Piłka na 6 metrze trafiła do Saganowskiego, który miał przed sobą właściwie pustą bramkę. DOświadczony napastnik przeniósł jednak piłke nad poprzeczką.

W 75 minucie to Wisła powinna postawić "kropkę nad i", ale Legię uratował Bereszyński. Wszystko zaczęło się od prostej straty Astiza w środku boiska. Boguski podał do Stilicia, który ruszył do przodu. Pomocnik Wisły wpadł w pole karne i strzelił obok Malarza. W ostatniej chwili rozpaczliwym wślizgiem piłkę z linni bramkowej wybił właśnie prawy obrońca z Warszawy.

Kolejną szansę na wyrównanie Legia zmarnowała w 88 minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Brzyski, Barrientos złamał linię spalonego, ale Sa w idealnej sytuacji nie dał rady trącić piłki głową. Co sie nie udało w 88 minucie, udało się w 90. Akcję przeprowadził Bereszyński, w polu karnym piłkę odbił Orlando Sa. Futbolówka została pod nogami Jovicia i wpadła do bramki. Samobójcza bramka w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry!

W doliczonym czasie Legia próbowała jeszcze strzelić trzeciego gola, ale ta sztuka im się nie udała.

- Z przebiegu meczu na pewno czujemy niedosyt, ale musimy pomyśleć o tym, w jakiej sytuacji byliśmy i że nie wygraliśmy w tej rundzie meczu - stwierdził Dariusz Dudka. W podobnym tonie wypowiadał się Łukasz Garguła: Zabrakło parę minut do tego, żeby to spotkanie wygrać, a wiemy, że Legia to najlepszy obecnie zespół w kraju.

Legia Warszawa  2 - 2  Wisła Kraków

Gole:

0-1 - Burliga (17')

1-1 - Żyro (27')

1-2 - Brożek (48')

2-2 - Jović (samobójcza, 90')

Skład Legii: Arkadiusz Malarz – Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Guilherme – Ivica Vrdoljak (ż.k), Tomasz Jodłowiec – Michał Żyro, Ondrej Duda, Michał Kucharczyk (Masłowski 69') – Marek Saganowski (Sa 69').

Skład Wisły: Michał Buchalik - Boban Jović, Richard Guzmics (ż.k), Dariusz Dudka, Łukasz Burliga - Alan Uryga, Łukasz Garguła - Mariusz Stępiński (Barrientos 79'), Semir Stilić (Żemło 91'), Emmanuel Sarki (Boguski 64') - Paweł Brożek

(Relację prowadzi Krzysztof Orski)