"To był nieudany sezon, bo nie odnieśliśmy żadnego sukcesu, ale chcemy dalej razem iść do przodu i wyciągnąć wnioski z błędów, które nam się przytrafiły, przywrócić Wiśle należne jej miejsce" – ocenił Szewczyk i dokonał rewolucji w składzie.

Z poprzedniego w Krakowie pozostały tylko trzy zawodniczki: Magdalena Ziętara, Klaudia Niedźwiedzka i Leonor Rodriguez. Kontrakt przedłużono jeszcze ze skrzydłową Giedre Labuckiene, ale w sierpniu okazało się, że Litwinka spodziewa się dziecka i musiano szybko poszukać następczyni. Wybór był już ograniczony, ale ostatecznie zdecydowano się zatrudnić Słowaczkę Sabinę Oroszovą.

"Najbardziej przypomina Labuckiene stylem gry. Ma niezły rzut z półdystansu i dobrze broni" – uzasadnił ten wybór Szewczyk.

Pozostałe zawodniczki pozyskano znacznie wcześniej. Po dwóch latach przerwy do Krakowa powróciła doświadczona skrzydłowa Justyna Żurowska-Cegielska, ale pozostałe koszykarki cechuje przede młody wiek i brak doświadczenia. Grono Polek uzupełniły 24-letnia skrzydłowa Anna Jakubiuk z Basketu Gdynia i Alicja Grabska. Ta 19-letnia rozgrywająca jest wychowanką Wisły, a ostatnio grała w pierwszoligowej Koronie Kraków.

Ponadto pozyskano dwie utalentowane skrzydłowe z Hiszpanii - Marię Araujo (21 lat) i Marię Condę (21), rozgrywającą z Czarnogóry Bozicę Mujovic (22) oraz Amerykanki - rozgrywającą Jordin Canada (23) i środkową Mercedes Russell (23).

Obydwie Amerykany latem rozgrywały swój pierwszy sezon w WNBA w barwach Seattle Storm i we wrześniu mogły świętować mistrzowski tytuł. Zarówno Canada jak i Russell były tam zawodniczkami rezerwowymi, a zbliżający się sezon będzie dla nich pierwszym w Europie.

Wisła przygotowania do sezonu rozpoczęła w okrojonym składzie. Amerykanki dopiero w minionym tygodniu dotarły do Krakowa, podobnie jak Rodriguez i Conda, które walczyły o miejsce w reprezentacji Hiszpanii na mistrzostwa świata, ale ostatecznie nie znalazły się w 12-osobowej kadrze. Podobnie jak Araujo, która dołączyła do Wisły trochę wcześniej.

W poprzednim sezonie krakowskie koszykarki miały sporo problemów zdrowotnych. Kadrę trzeba było modyfikować, gdyż Dominika Owczarzak i Jelena Antic zerwały więzadła w kolanie. Teraz też pech nie opuszcza zespołu. Z urazem barku zmagała się Araujo, a Ziętara ma kontuzję śródstopia i czeka ją dłuższa przerwa w grze. W niedawnym turnieju o Puchar Prezesa CanPack Szewczyk mógł korzystać z zaledwie sześciu koszykarek.

Mimo to szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" był zadowolony z pracy, jaką zespół wykonał w trakcie przygotowań do sezonu.

„Mogę być zadowolony z zaangażowania dziewczyn. Wiadomo, że szyki pokrzyżowały nam kontuzje i tak naprawdę to jest jedyny minus tych przygotowań" - powiedział.

Wiślaczki w trakcie przygotowań wzięły udział w trzech turniejach. Najpierw wygrały gdyński Memoriał Franciszki Cegielskiej i Małgorzaty Dydek, potem były drugie w Pucharze Prezesa CanPack we własnej hali, w ostatnim sprawdzanie przed startem sezonu zajęły czwarte miejsce turnieju Wrocławska Iglica. Wyniki uzyskane w stolicy Dolnego Śląska mogły trochę zaniepokoić kibiców. Wisła, która grała już w najmocniejszym składzie, przegrała 65:82 ze Ślęzą Wrocław i 59:85 z CCC Polkowice.

Zmagania w ekstraklasie Wisła zainauguruje 6 października meczem we własnej hali z beniaminkiem - Sunreef Yachts Politechniką Gdańsk. 9 i 12 października rozegra natomiast spotkania kwalifikacyjne do fazy grupowej Euroligi z Olympiakosem Pireus. W tych rozgrywkach występuje nieprzerwanie od 2004 roku. W przypadku braku awansu będzie musiała zadowolić się udziałem w mniej prestiżowym Pucharze Europy.

PAP/KN