Krakowianki zachowały szansę na zdobycie 25. tytułu mistrzyń Polski. W tym sezonie o „złoto” powalczą z Artego Bydgoszcz. Ślęza, która w półfinale ostatecznie okazała się gorsza od Wisły Can-Pack, powalczy o trzecie miejsce z MKS Polkowice.
Niedzielne, decydujące spotkanie rywalizacji krakowsko-wrocławskiej rozpoczęło się od trzech celnych rzutów „Białej Gwiazdy” (w tym za trzy pkt Yvonne Turner). Niemoc wrocławianek przełamała dopiero w 3. min. Sharnee Zoll. W dalszej części inauguracyjnej kwarty Ślęza słabo broniła - w 5. min. było 11:2 zaś po 10 minutach gry 21:16.
Na początku drugiej kwarty wydawało się, że Ślęza zdoła doprowadzić chociaż do remisu. W 13. min. przewaga mistrzyń Polski wynosiła tylko cztery punkty (było 23:19). Po rzucie Żurowskiej-Cegielskiej krakowianki „odskoczyły” na pięć punktów, zaś przez trzy minuty drużyna z Dolnego Śląska nie była wstanie trafić do kosza. Równo z syreną oznaczają koniec pierwszej połowy do kosza trafiła za trzy Laura Nicholls i było 40:23 dla Wisły. W drugiej połowie wiślaczki kontrolowały przebieg rywalizacji, pewnie zwyciężając.
"Wisła zagrała bardzo dobrze, zaczynając od obrony, a kończąc na ataku. Nam natomiast nic nie wychodziło, cóż to był taki dzień. Muszę jednak zaznaczyć, że drużyny dobrze zaprezentowały się w półfinale. To była dobra promocja żeńskiej koszykówki. Za niedzielne spotkanie muszę przeprosić naszych kibiców, którzy przyjechali tyle kilometrów do Krakowa" - powiedział po meczu trener Ślęzy Algirdas Paulauskas.
Koszykarka Wisły Can-Pack Justyna Żurowska-Cegielska po spotkaniu podkreśliła, że Ślęza w rywalizacji półfinałowej wysoko postawiła poprzeczkę jej drużynie: „Ta rywalizacja była czymś pięknym, zarówno dla nas, sportowców, ale i dla kibiców. Dziś nasza hala była szczelnie wypełniona, nie za często oglądamy taki obrazek. W pierwszej kwarcie spojrzałam na trybuny i zobaczyłam, że wszyscy kibicowali na stojąco. Dla sportowca przeżyć coś takiego, to coś niesamowitego. Mamy cały czas, aby zdobyć mistrzostwo Polski. Ślęzie życzę, aby zdobyła brązowy medal, a nam zdobycia tytułu po raz kolejny".
PAP