Po dwóch z rzędu porażkach - z Olimpią Grudziądz i GKS-em Tychy - zespół prowadzony przez Radosława Mroczkowskiego bardzo potrzebował przełamania. To miało nadejść w starciu z Bytovią Bytów, w której nie tak dawno doszło do zmiany na ławce trenerskiej. O ile w pierwszej połowie gole nie padały, o tyle po zmianie stron działo się zdecydowanie więcej.
Ozdobą meczu było trafienie Bartłomieja Kasprzaka. W 58. minucie piłkarz Sandecji uderzył tak, że piłka spadła za plecy Gerarda Bieszczada i zatrzepotała w siatce. Po pięknym golu gospodarze prowadzili - ale prowadzili zaledwie osiem minut. W 66. Bartłomiej Poczobut po centrze z rzutu wolnego pokonał Radlińskiego, choć bramkarz Sandecji był naprawdę blisko skutecznej interwencji.
Sandecja szybko prowadzenie wypuściła, ale jeszcze szybciej odpowiedziała na straconego gola. W 70. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Kamil Słaby. Kwadrans później zwycięstwo miejscowych przypieczętował Bartłomiej Dudzic, który znalazł się oko w oko z Bieszczadem i tej okazji nie zmarnował.
Małopolski pierwszoligowiec powrócił więc - mamy nadzieję, że na dobre - na ścieżkę zwycięstw. Aktualnie zespół Radosława Mroczkowskiego ma już na swoim koncie 39 oczek i traci tylko punkt do premiowanego awansem drugiego miejsca.
Sandecja Nowy Sącz - Drutex-Bytovia Bytów 3:1 (0:0)
Kasprzak 58', Słaby 70', Dudzic 85' - Poczobut 66'
AD