Dwie najlepsze drużyny siatkarskiej I ligi kobiet zmierzyły się po raz pierwszy w sobotę w Warszawie. Tamtejsza Wisła oraz Proxima Kraków rozpoczęły w tej sposób batalię o prawo do gry w barażach o awans. Droga do Orlen Ligi jest długa i wyboista - dla Proximy wiodła już przez długi sezon ligowy, później przez baraże w Kaliszu i Świeciu, a przedostatnim przystankiem ma być rywalizacja z Wisłą. Wygrany z tej pary o awans na sam siatkarki szczyt zagra z ostatnią drużyną tabeli Orlen Ligi.
Duży optymizm mógł tryskać z kibiców Proximy po pierwszym secie. W nim Wisła była po prostu gorsza od krakowianek, choć nie było tego aż tak bardzo widać w różnicy punktowej. Set zakończył się wygraną Proximy do 23. Odwet gospodynie wzięły natomiast w drugiej partii. Tam to one rozdawały karty. Wisła wyrównała stan meczu na 1:1, a seta do 19. Wśród siatkarek Proximy pierwsze skrzypce grały Gabriela Ponikowska i Marzena Kropidłowska.
Po wyrównanym trzecim secie bliżej końcowej wygranej była Proxima. Krakowianki wygrały w nim znów do 23. Zmiażdżone podopieczne Alessandro Chiappiniego zostały natomiast w czwartym secie. Wisła robiła tutaj wszystko to, co chciała i pozwoliła przyjezdnym na zdobycie zaledwie dziesięciu punktów. Losy niezwykle wyrównanego meczu miał więc rozstrzygnąć tie-break do 15. W nim to Proxima objęła na początku prowadzenie, ale później Wisła wzięła sprawy w swoje ręce. Finisz należał już do gospodyń. Drużyna z Warszawy zwyciężyła w tie-breaku 15:9.
Po thrillerze w warszawskiej hali pierwszy krok ku awansowi do barażów postawiła Wisła Warszawa. Ciąg dalszy rywalizacji w poniedziałek, gdy w stolicy Poxima postara się odrobić to, co straciła w pierwszym meczu.
AD