"Do uprawiania himalaizmu potrzebne jest przede wszystkim partnerstwo, które przejawia się w tym, że mogę liczyć na drugiego człowieka. Można to przenieść na każdy grunt, każdą działalność: żeby umieć żyć w grupie" – mówi Krzysztof Wielicki, legenda polskiego i światowego himalaizmu, który wspólnie z Andrzejem Bargielem – skialpinistą, pierwszym człowiekiem w historii, który zjechał na nartach z K2, Kingą Baranowską – pierwszą Polką na trzech ośmiotysięcznikach Himalajów oraz ratownikami górskimi Grupy Podhalańskiej GOPR już po raz drugi włączył się w Szlachetną Paczkę. W tym roku himalaiści i ratownicy pomogą rodzinie pani Danusi.

"Pani Danuta znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, straciła męża. Została sama z sześcioletnią córką" - mówi Andrzej Bargiel. "Dla mnie osobiście najtrudniejsze w tej historii jest zmaganie się z chłodem. Pani Danucie i jej córce jest zwyczajnie zimno, nie mają w tym momencie możliwości, aby ogrzać swój dom w czasie zimy" - dodaje Kinga Baranowska.

Przed dwoma laty życie pani Danuty było takie, jakie sobie wymarzyła: dom w podgórskiej miejscowości, duże gospodarstwo, kochająca rodzina. Niestety, wszystko się zmieniło, gdy jej ukochany mąż nagle zmarł. Był to również ogromny cios dla ich 6-letniej córeczki, która bardzo przeżyła śmierć taty. Pani Danuta samotnie opiekuje się nie tylko córeczką, pomaga też starszej i schorowanej mamie, która mieszka w pobliżu.

"Niektórzy ludzie walczą z codziennością jak my podczas wypraw. Mają takie wejścia na Everest codziennie, chcą po prostu przetrwać. Myślę, że osoby potrzebujące, które mają trudną sytuację, potrzebują wsparcia jak tlenu po to, by móc się uruchomić. By móc zrobić krok naprzód. Potrzebują energii, pomocy i zainteresowania drugiego człowieka" - mówi Andrzej Bargiel.

Himalaiści i ratownicy górscy wiedzą, jak ważna jest możliwość liczenia na drugą osobę. Czasami jest to kwestia życia i śmierci. Jest jednak wielu potrzebujących, którzy są narażeni na podobne sytuacje w codziennym życiu. Do takich osób, często skrajnie biednych, balansujących na granicy przetrwania, docierają wolontariusze Szlachetnej Paczki.

"Mam takie refleksje w związku z pomaganiem, którego doświadczałam wielokrotnie w górach. Chyba najważniejsze jest to, że kiedy doświadczymy pomocy ze strony innych, to zapada nam to głęboko w sercu. Wtedy też sami chcemy się dzielić tym, co mamy, z innymi. Zaczyna się dziać coś bardzo dobrego i o to chodzi" - mówi Kinga Baranowska.

"Mówi się, że alpinizm to nie góry, to ludzie, którzy tworzą to zjawisko w górach. Lina to jest fizyczny element, który nas łączy. Ale oprócz liny istnieje też partnerstwo psychiczne. Solidarność w górach jest, ale powinno być jej jeszcze więcej tu na Ziemi – więcej empatii i szacunku i miłości” - mówi Krzysztof Wielicki.

Jedną z rzeczy, którą zapewnią pani Danucie Ludzie Gór w ramach Szlachetnej Paczki, jest opał na zimę. Bez wsparcia kobieta nie byłaby w stanie zapewnić córeczce i sobie tak podstawowej potrzeby. Ciepły kąt podczas mrozów – coś, co dla wielu z nas jest oczywistością, dla pani Danuty stanowi w obecnej sytuacji szczęście.

“Szczęście ma wiele wymiarów. Zawsze będą ludzie mniej lub bardziej szczęśliwi. Ale jest taki poziom, którego nie powinniśmy przekraczać. Ciepła woda. Czy to jest naprawdę takie wielkie oczekiwanie? To małe oczekiwanie, ale dla niektórych to już jest szczęście - mówi Krzysztof Wielicki.

Szlachetna Paczka już od 20 lat jest blisko tych, którzy mają mniej szczęścia. Wolontariusze jednego z największych i najskuteczniejszych programów społecznych w Polsce każdego roku docierają do biedy niezawinionej, do osób, które mierzą się z trudną sytuacją w samotności, często z dala od wzroku i zainteresowania drugiego człowieka. W tej edycji wsparciem zostaną objęci nie tylko chorzy, niepełnosprawni, rodziny zmagające się z nagłym, nieszczęśliwym wypadkiem czy samotni seniorzy, ale także osoby szczególnie poszkodowane w wyniku pandemii.

Himalaistów w przygotowaniu Szlachetnej Paczki wspierają także ratownicy górscy z Grupy Podhalańskiej GOPR.

“To nie pierwszy projekt wspólnego niesienia pomocy Szlachetnej Paczki i Grupy Podhalańskiej GOPR. Nie pierwszy raz chcemy wspólnie przynieść trochę szczęścia i ciepła. Ratownik górski to nie jest ktoś, kto ma empatię tylko w górach i tylko w górach udziela pomocy. To jest człowiek, który, jeżeli trzeba będzie, to pomoże sąsiadowi, zaniesie Szlachetną Paczkę, wesprze każdego, kto potrzebuje pomocy” - mówi Marek Ciaś, Naczelnik Podhalańskiej Grupy GOPR. – 

Ratownicy nie tylko przygotowują Paczkę dla jednej z rodzin, ale kolejny raz pomagają także dostarczyć Paczki osób, które mieszkają w trudno dostępnych miejscach. Docieranie do potrzebujących w najdalszych zakątkach kraju, tam, gdzie z pomocą nie dociera często nikt inny to także jedna z misji Szlachetnej Paczki. Mimo wyjątkowo trudnego roku Paczce udało się utworzyć aż 80 nowych rejonów pomocy na terenie całego kraju.

Żeby pomóc tym, którzy mają mniej szczęścia, wystarczy wejść na https://www.szlachetnapaczka.pl/ i wybrać rodzinę, której chcemy pomóc.

materiały prasowe/MS/RK