Po triumfach w Bischofshofen, dwóch wygranych w Wiśle oraz sukcesie w Zakopanem Kamil Stoch podczas niedzielnego konkursu indywidualnego w Willingen był bez wątpienia w ścisłym gronie faworytów do triumfu. Zwłaszcza po tym, jak w sobotę razem z trójką swoich rodaków zwyciężył również w konkursie drużynowym, kontynuując znakomitą passę. W zawodach indywidualnych Stoch miał powalczyć o piątą wygraną z rzędu. Jego głównym rywalem miał być w niedzielę Niemiec Andreas Wellinger. To właśnie ten zawodnik skakał najdalej w konkursie drużynowym, a dzień wcześniej pewnie wygrał kwalifikacje.
W konkursie w Willingen udział wzięło sześciu Polaków, z czego pięciu dostało się do drugiej serii. Ta sztuka nie powiodła się jedynie Stefanowi Huli. Jego skok na odległość 136 metrów sprawił, że Hula zajął dopiero 32. lokatę i musiał obejść się smakiem. W pierwszej serii oczekiwania kibiców zawiódł również w jakimś stopniu Maciej Kot. Poleciał on nawet krócej od Huli - wylądował na 133. metrze. Punktów Kot zgromadził jednak więcej, ale wystarczyło to do zajęcia po pierwszej serii zaledwie 25. miejsca.
Dużo lepiej spisali się pozostali biało-czerwoni, spośród których trzech znalazło się w czołowej dziesiątce. Sztuka ta nie wyszła tylko Dawidowi Kubackiemu, który po skoku na 135 metrów był na półmetku zawodów 12. Najwyższą lokatę spośród Polaków uzyskał Kamil Stoch, choć jego skok z pierwszej serii ograniczył nieco jego szanse na końcowy triumf. Po skoku na 145 metrów Stoch uplasował się za Danielem Andre Tande (149,5m), Andreasem Wellingerem (147,5m) oraz Stefanem Kraftem (148,5m) i do lidera tracił 8,3 punktu. Daleko, bo na 143,5 metra poleciał Jan Ziobro, który po pierwszej serii był ósmy. Tuż za nim z odległością 138 metrów plasował się Piotr Żyła.
W drugiej serii swój skok poprawił Maciej Kot. Tym razem poleciał na 135 metrów i zaliczył również awans w klasyfikacji - zawody zakończył na 13. lokacie. Wyprzedził w ten sposób między innymi Jana Ziobrę oraz Dawida Kubackiego. Ten pierwszy po swoim skoku na 127 metrów był ósmy i skończył konkurs na pozycji numer 15. Tuż nad nim na koniec uplasował się Kubacki, który w dobrych warunkach wylądował na 136. metrze. W międzyczasie rywalom odleciał Michael Hayboeck szybując na dystans 145,5 metra. Piotr Żyła skoczył natomiast 131 metrów i musiał zadowolić się 10. lokatą.
Hayboecka wyprzedził dopiero jego rodak, Manuel Fettner. Krótko po nim drugi skok oddawał Kamil Stoch. Tym razem Polak poleciał jeszcze krócej, a lądowanie na 134. metrze sprawiło, że po swoim locie nie był w stanie wyprzedzić Fettnera i stracił lokatę z pierwszej serii. Jako kolejni miejsce dla lidera zajmowali Stefan Kraft i Andreas Wellinger, który prowadził przed próbą pierwszego po pierwszej serii Tandego. Norweg nie udźwignął jednak ciążącej na nim presji. Zaledwie 134 metry sprawiły, że z pierwszego Tande spadł na czwarte miejsce, a w Willingen - jak można było się spodziewać - triumfował Wellinger.
Kamilowi Stochowi nie udało się więc wygrać piątego z rzędu konkursu indywidualnego. Tak czy inaczej, weekend w Willingen polscy skoczkowie mogą uznać za całkiem udany. Wszystko za sprawą sobotniego konkursu drużynowego, w którym biało-czerwoni nie mieli sobie równych.
AD