„Pasy” zagrały bez swojego podstawowego pomocnika Damiana Dąbrowskiego, który w trakcie poprzedniego meczu ligowego odniósł ciężką kontuzję.
Przed rozpoczęciem spotkania wiadomo było, że krakowianie nie mają już szans na awans do grupy mistrzowskiej. Wydawało się wówczas, iż bardziej na korzystnym wyniku będzie zależeć zespołowi z Lubina. Mógł bowiem stracić ósme miejsce w tabeli na rzecz Arki Gdynia. Jednak w pierwszej połowie nie stworzył on ani jednej tzw. stuprocentowej sytuacji. Co prawda mógł się podobać strzał z rzutu wolnego Filipa Starzyńskiego (30. minuta), ale był on zbyt lekki aby zaskoczył Michala Peskovica.
Po sennej pierwszej połowie więcej emocji kibice przeżywali w drugiej odsłonie.
Pierwsze gola zdobyło Zagłębie. Po strzale z narożnika pola karnego Jakuba Maresa piłka, po rękach krakowskiego golkipera, wpadła do siatki.
Cracovia wyrównała w 72. min. Krzysztof Piątek wykorzystał wówczas rzut karny, który został podyktowany za faul na Mateuszu Wdowiaku.
Także Piątek zdobył gola na 2:1. W 76. min. - pod dośrodkowaniu z rzutu rożnego Denissa Rakelsa - napastnik "Pasów" dobił piłkę do siatki.
Krakowianie mieli świetne okazje, aby postawić kropkę nad "i", ale to Zagłębie zdobyło jeszcze gola. W doliczonym czasie gry celnym strzałem z daleka popisał się Bartłomiej Pawłowski. Zaraz po tym wydarzaniu na trybuny został odesłany trener Cracovii Michał Probierz.
Cracovia Kraków - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Jakub Mares (51), 1:1 Krzysztof Piątek (72-karny), 2:1 Krzysztof Piątek (76), 2:2 Bartłomiej Pawłowski (90+1).
PAP/AD