Comarch Cracovia - TatrySki Podhale Nowy Targ 7:3 (5:2, 0:0, 2:1)

Walka o prawo gry o złoty medal mistrzostw Polski w hokeju na lodzie rozpoczęta! Jedną z par tworzą zespoły z Małopolski, drugą ze Śląska.

W parze małopolskiej Comarch Cracovia mierzy się z zespołem TatrySki Podhale Nowy Targ. Do finału awansuje zespół, który rywala pokona czterokrotnie. Doświadczenia tego sezonu zdawały się wskazywać na gospodarzy meczu, jako faworytów do zwycięstwa. Sześć spotkań w sezonie zasadniczym, wygrana w Pucharze i Superpucharze Polski, wszystkie te mecze padały łupem „Pasów”.

Ale faza play-off, to „inna bajka” - twierdzą hokeiści. Szybkim potwierdzeniem tych słów była zdobyta już w połowie 3 minuty gry przez Krzysztofa Zapałę bramka dla „Szarotek”. Nie minęła jednak minuta, a był remis 1:1. Swego pierwszego gola w barwach „Pasów zdobył Andrew McPherson. Szaleństwo pierwszych minut spotkania nie mija. Mija 49 sekund, nowotarżanie prowadzą 2:1. Tym razem trafia Kacper Bryniczka. Znów odliczamy czas w sekundach. Mija 46 i jest 2:2. Lukas Zib. Żartem powiedzieć można, że przez kolejne 3 minuty kibice się nudzili, ale na początku 9 minuty pierwsze prowadzenie gospodarzom daje Krystian Dziubiński, gdy Cracovia wykorzystuje pierwszy w tym meczu okres gry w przewadze. 62 sekundy później jest 4:2 dla obrońców tytułu mistrzowskiego. Tym razem za sprawą Petra Kolusa. Jeśli ktoś myślał, że to już koniec emocji w I tercji, to się mylił. Na 5:2 dla „Pasów” w 14 minucie podwyższa Petr Šinagl.

W II tercji goli się nie doczekaliśmy. Owszem, była sędziowska analiza po strzele Iossafova, ale nie było wznowienia gry od środka. Na 6:2 na początku III tercji podwyższył Filip Drzewiecki, wykorzystując błąd nowotarskiego bramkarza. Jeśli ktoś myślał, że w tej sytuacji „Szarotki” skupią się już tylko na myśli o jutrzejszym meczu, był w błędzie. W 45 minucie drugiego gola w tym meczu zdobywa Kacper Bryniczka, jednak „Pasy”ani myślą o nerwowej końcówce zawodów. Na 3 minuty i 45 sekund przed końcową syreną dystans czterech goli przywraca Andrzej Domogała. Więcej bramek już na lodowisku im. Adama Rocha Kowalskiego we wtorkowy wieczór już nie widzieliśmy. Ale na „dziesiątkę” chyba nie można narzekać...

W drugiej półfinałowej parze GKS Tychy wygrywa z Polonia Bytom 3:0.

TK