Codziennie w czasie świąt na polskich drogach ginie nawet kilkadziesiąt osób, kilkaset zostaje rannych.
Policjanci kontrolujący samochody zwracali szczególną uwagę na prędkość pojazdów, trzeźwość kierowców, zapięte pasy i foteliki dla dzieci.
Wysokie kary za przestępstwa drogowe mogą mieć pozytywny skutek pod warunkiem, że będą nieuchronne - mówi PAP psycholożka transportu dr Dorota Bąk-Gajda z Uniwersytetu SWPS. Dotkliwa, natychmiastowa kara ma wpływ na zmianę postaw - dodaje.
Pod koniec marca Sejm uchwalił zmiany w Kodeksie karnym zmierzające do zaostrzenia kar za przestępstwa w ruchu drogowym. Kierowca, który w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszkodzeniem ciała, trafiałby do więzienia minimum na 2 lata (obecnie jest to co najmniej 9 miesięcy). Kara nie będzie mogła być zawieszana.
"Zwiększenie kar za wykroczenia i przestępstwa drogowe ma, w zamierzeniu ustawodawców, pełnić rolę odstraszającą przed popełnieniem czynu. Wysokie kary mogą mieć pozytywny skutek pod warunkiem, że będą one nieuchronne tzn. nie będzie możliwości uniknięcia kary. Jeśli wyroki skazujące nie będą orzekane w zawieszeniu i nie będą się przewinienia drogowe szybko przedawniały dla większości kierujących będzie to wyraźny sygnał ostrzegawczy, który może wpłynąć na ich zachowanie. Dotkliwa, natychmiastowa kara ma wpływ na zmianę postaw, po jej uzyskaniu ryzyko ponownego działania jest niższe" - podkreśla dr Bąk-Gajda.
W ocenie ekspertki, w Polsce wiedza ogólna na temat wpływu alkoholu na organizm jest niska, wiele osób nie zdaje sobie sprawy z możliwych konsekwencji w tym ograniczeń i zaburzeń zachowania. "Istnieje także wiele mitów dotyczących metabolizmu alkoholu, stąd dużo jest przypadków osób, które decydują się na jazdę np. po zbyt krótkim czasie od spożycia. Stosunkowo niewiele osób świadomie jeździ po zażyciu substancji psychoaktywnych. Najniższa wiedza dotyczy wpływu na sprawność kierowcy substancji odurzających" - powiedziała Bąk-Gajda.
Jak podkreśliła, alkohol i narkotyki dają iluzoryczne dobre samopoczucie, a obniżają efektywność każdego kierowcy. "Jeśli jakaś substancja ma wpływ na świadomość kierowcy - popularnie mówiąc wyostrza lub przytępia zmysły - to jego predyspozycje do bezpiecznego uczestnictwa w ruchu nie są znane. Taka osoba może reagować zbyt gwałtownie i nieadekwatnie do bodźca lub ze zbyt dużym opóźnieniem" - przypomniała.
"Niestety po zażyciu alkoholu oraz innych substancji psychoaktywnych prawidłowa ocena własnego funkcjonowania nie jest możliwa. Kierujący pod wpływem substancji są w większości wypadków przekonani, iż ich funkcjonowanie w ruchu jest prawidłowe, są pewni siebie i nie dostrzegają błędów własnego zachowania" - dodała.
W myśl uchwalonych zmian, świadoma ucieczka przed pościgiem policji byłaby przestępstwem zagrożonym karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności (obecnie jest to wykroczenie, za które grozi grzywna i kara do 30 dni aresztu). Skazując za to kierowcę, sąd musiałby orzec wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Kierowca, który prowadziłby pojazd mimo orzeczonego przez sąd zakazu, trafi do więzienia na okres od 3 miesięcy do 5 lat. Obecnie grozi za to kara pozbawienia wolności do 3 lat.
"Niektórzy kierowcy są przekonani o własnych wysokich umiejętnościach w prowadzeniu pojazdu i w związku z tym podejmują ucieczkę przed policyjnym pościgiem. Takie zachowanie może też wynikać z przekonania o wyższości własnego pojazdu od policyjnego" - powiedziała Bąk-Gajda.
"Osoby uciekające zazwyczaj zdaja sobie sprawę z popełnionego czynu a także z konsekwencji działania, liczą na swoją szybkość i szczęście w ucieczce przed karą. Są również przypadki osób, które chcą się pochwalić np. grupie rówieśniczej na portalu społecznościowym ucieczką i w ten sposób zbudować swój autorytet. Zazwyczaj są to osoby niedojrzałe i emocjonalnie niezrównoważone o niskiej umiejętności oceny ryzyka - dodała.
Nowela zakłada, że kierowca, który prowadziłby pojazd mimo wydania decyzji administracyjnej o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami, otrzyma zaś sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Obecnie taki zakaz jest stosowany - według resortu sprawiedliwości - bardzo rzadko. W 2015 r. spośród prawie 1,4 tys. osób skazanych za jazdę bez uprawnień, odebranych administracyjnie, zaledwie wobec czterech orzeczono sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
IAR/PAP/bp