- Nie wszyscy mogą jednak skorzystać z terapii. Nie stosujemy tego np. do 48-godzinnej chemioterapii, a jedynie w krótkich kilkugodzinnych zabiegach. Skorzystają na pewno pacjentki z rakiem piersi. Nie kwalifikujemy pacjentek z konkretnymi nowotworami, np. z czerniakiem. Bo wtedy dotrze mniej chemioterapii. Uratujemy włosy, ale dojście do przerzutu może być gorsze" – tłumaczy Radiu Kraków jeden z lekarzy z sądeckiej onkologii.
Szpital w Nowym Sączu jest pierwszym ośrodkiem w Małopolsce, który zakupił takie urządzenie. Badania pokazują, że dzięki niemu podczas chemioterapii pacjent można zachować ok. 75% włosów.
Więcej: Specjalne czepki uratują włosy pacjentów poddawanych chemioterapii
(Bartosz Niemiec/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: