- Zależy nam głównie na zakupie sprzętu do nurkowania, specjalnej łodzi i samochodu terenowego. Poruszamy się teraz prywatnymi samochodami terenowymi. Mamy samochód osobowy. W czasie powodzi cięzko jest jednak dojechać – wyjaśnia Dariusz Gerhart, naczelnik sądeckiego WOPR-u.
Na znalezienie pieniędzy WOPR-owcy mają czas do listopada. W innym wypadku dotacja przepadnie.
(Bartosz Niemiec/ko)