Wraz z likwidacją porodówki w Krynicy od 1 sierpnia, alternatywą dla rodzących stał się najbliższy publiczny szpital w Nowym Sączu. Jego władze tłumaczą się niżem demograficznym. Zmniejszyły w tym samym czasie liczbę łóżek na oddziale ginekologiczno-położniczym z 47 do 30.
- Jak więc kobiety mają czuć się zaopiekowane w tym pięknym, ale trudnym momencie wydawania dziecka na świat, kiedy muszą martwić się, czy w szpitalu w ogóle będzie dla nich miejsce - mówiła podczas pikiety Wiktoria Machaczka z małopolskiego okręgu Młodzieży Wszechpolskiej, która sama spodziewa się dziecka.
Władze sądeckiego szpitala przekonują, że nie zabraknie miejsc dla pacjentek. Odkąd doszło do zmian w obu szpitalach, na sądeckiej porodówce maksymalne obłożenie nie przekroczyło 80 procent. Były to jednak nieliczne dni, najczęściej zajęta była średnio połowa łóżek.