- Nie każdy rozumie tę chorobę. Mi kiedyś przytrafiło się coś takiego, że będąc w sklepie z synem, pewna osoba zaczęła mi ubliżać, że dziecko jest nie wychowane, że jestem złym rodzicem. Dopiero gdy powiedziałem, że dziecko jest chore i czemu o tym wcześniej nikt nie pomyślał, to mnie przeprosił. Ludzie od razu nas oceniają – mówi jeden z uczestników marszu.
- Pragniemy tylko zrozumienia dla naszych dzieci ze strony zdrowych osób. Niektóre dzieci w domach nie są nawet uczone przez rodziców, że inne dzieci mogą być chore. Takie zdrowe dzieci bardzo często wówczas odrzucają, wytykają palcami autystyków i odtrącają ich. Takie akcje mogą dużo zmienić. W ten sposób integrujemy się. Na taką imprezę przychodzą zdrowe dzieci. Tym samym mogą się dowiedzieć, że nie zarażą się autyzmem, że mogą się z naszymi dziećmi bawić, a nawet zaprzyjaźnić – mówią matki dzieci autystycznych.
Po marszu na sądeckim rynku z okazji Światowego Dnia Świadomości Autyzmu odbył się happening. Dzieci mogły jeździć na motocyklach, wsiąść do samochodów terenowych, a także postrzelać z łuku dzięki obecności na imprezie rycerzy z Bractwa Kasztelanii Sądeckiej. Na scenie wystąpili natomiast artyści z Pałacu Młodzieży.
Bartosz Niemiec