Władze TPN zwracają uwagę, że pojawianie się nocą ludzi na trasach narciarskich i nartostradach jest niebezpieczne również z uwagi na pracujące ratraki, szczególnie kiedy jest mgła. Wtedy wzrasta podobieństwo, że narciarz się zderzy z pracującą maszyną czy rozpiętą liną wyciągarki.

"Szczególnie ważnym zadaniem parku narodowego jest zapewnienie dziko żyjącym zwierzętom możliwie najlepszej ochrony przed ludźmi zakłócającymi ich spokój. W okresie wczesnowiosennym kwestia ochrony jest tym bardziej istotna, że wiele gatunków zwierząt ma swoje gody, a ciężarne samice przygotowują się do porodu" – wyjaśnił dyrektor.

W polskiej części Tatr sieć szlaków turystycznych jest bardzo gęsta, ich łączna długość wynosi 275 km. Ograniczenie poruszania się nocą ma umożliwić zwierzętom swobodne przemieszczanie się między miejscami żerowania a dziennego odpoczynku. Wiosną wybudzają się z zimowego snu i zaczynają żerować niedźwiedzie i świstaki, a kozice zaczną wykoty, dlatego ważne jest niezakłócanie spokoju chronionych gatunków.

Jak wyjaśniają władze TPN, zakaz wędrowania nocą jest także formą ochrony turystów przed spotkaniem z niedźwiedziem. Nocą zwierzęta stają się zwykle bardziej agresywne, a zaskoczony i przestraszony drapieżnik może być groźny. Według licznych obserwacji z różnych rejonów świata do większości niesprowokowanych ataków niedźwiedzi na ludzi dochodzi właśnie nocą.

Słowaccy przyrodnicy na zimę zupełnie zamykają szlaki turystyczne w swojej części Tatr. Nie można tam wędrować od 1 listopada aż do 15 czerwca.

 

 

 

 

(PAP/ko)