Fot. Regina Korczak-Watycha
- Bywam na Krupówkach, byłem tu wiele razy, mieszkałem tu nawet przez 7-8 lat. Uczucia do Krupówek są zawsze mieszane. Zakopiańczycy w majówkę raczej unikają Krupówek, z kolei ci, którzy przyjeżdżają na majówkę do Zakopanego, tłumnie gromadzą się na Krupówkach – mówił Piotr Mazik, współautor książki „Krupówki”.
Niezmiennie Krupówki są dla wielu osób punktem obowiązkowym wycieczki do Zakopanego.
- To się jednak zmienia powoli. Dawniej było tak z tego tylko powodu, że na Krupówkach zlokalizowanych było wiele punktów, które trzeba było odwiedzić chociażby przed wyjściem w góry. Ja pamiętam jeszcze 30 lat temu z mojego dzieciństwa, że sklepy górskie były na Krupówkach. Teraz już tak nie ma, więc bez Krupówek da się żyć. Da się bez nich wyjść w góry – podkreśla Mazik.
Nie można zapomnieć, że najsławniejsza zakopiańska ulica jest też miejscem historycznym, o czym opowiadała Julita Dembowska z Muzeum Tatrzańskiego.
- Ja patrzę na Krupówki jak na takie nakładające się warstwy. Tu jest mnóstwo różnych warstw historycznych. Siedzimy obok miejsca, które było takim ośrodkiem dla artystów tuż przed I wojną i w trakcie I wojny światowej. To była restauracja Karpowicza. Teraz jest tu szklana galeria. Troszkę niżej znajdował się hotel Morskie Oko, w którym Witkacy wystawiał swoje pierwsze sztuki. One budziły ogromne emocje. Po II wojnie ten hotel miał taki awangardowy, współczesny wystrój, który mamy zarejestrowany na fotografiach znajdujących się w Muzeum Tatrzańskim. Naprzeciwko znajduje się Bazar Polski, który był dedykowany artystom. Jak zejdziemy troszkę niżej, znajdziemy też hotel i dancing u Trzaski, który potem po wojnie stał się hotelem orbisowskim, wyposażonym przez bardzo różnych artystów. Potem tam były najróżniejsze restauracje, hotel, kasyno, a teraz jest sklep. Cały czas te Krupówki są w takim procesie zmiany i przemiany. Nie wiemy tak do końca co tam się jeszcze pojawi – dodała.
Skąd jednak się wzięły same Krupówki? Są one właściwie najmłodszą częścią miasta. Jak tłumaczył Piotr Mazik, ich historia sięga 150 lat, maksymalnie 170 lat, chociaż dokładnej daty nie znamy. Krupówki bowiem się rozrastały, tak samo jak robią to teraz.
- Czas wytyczania Krupówek jest dla historii Zakopanego bardzo interesujący. Wszyscy kojarzymy Zakopane i Krupówki jako kurort turystyczny, przyjeżdżamy tu jako turyści. Wtedy, w pierwszej połowie XIX wieku, było wręcz odwrotnie. Ci, którzy tutaj mieszkali zajmowali się albo pracą w lesie, albo przemysłem. Kiedy ten przemysł przestaje być opłacalny, a turystyka zaczyna raczkować, wtedy wytycza się Krupówki, czyli one są osią nowego świata – podkreślił współautor książki „Krupówki”.
Czy na Krupówkach dotkniemy autentycznej góralskiej kultury? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Zdaniem Dembowskiej wszystko zależy bowiem od tego, kogo na ulicy spotkamy.
- Najciekawszy moment jest wtedy, kiedy się rozpoczyna Festiwal Folkloru Ziem Górskich. Jest ten barwny korowód, w trakcie którego przyjeżdżające tutaj zespoły przechodzą przez Krupówki. To jest bardzo wzruszający i bardzo autentyczny moment, kiedy na Krupówkach spotykamy naszą rodzimą kulturę i te wszystkie kultury, które do nas tutaj przyjeżdżają – mówiła.
Jakie obecnie są Krupówki? Na pewno bardzo ciekawe. Gość Radia Kraków zwrócił uwagę na pewne bardzo ciekawe zjawisko.
- Krupówki mają w sobie taką cechę, która jest rzadka. One tętnią życiem. One bardzo szybko odpowiadają na różne wyzwania współczesności. Jeżeli się w takich kategoriach popatrzy na tę ulicę, to można ją docenić. Proszę spojrzeć na naszych gości przybywających z krajów arabskich. Pierwsze miejsce, które przystosowało się do przyjęcia ich to są Krupówki. Więc można też patrzeć na tę malutką ulicę jako na taką kropelkę świata, w której te przemiany jako pierwsze są widoczne. Do tego trzeba jednak jakiejś takiej czułości. Po prostu warto jest temu miejscu dobrze życzyć. Warto zabiegać o to, żeby to miejsce było lepsze, nawet medialnie. Dzięki temu będzie się na nim żyło lepiej po prostu. Chociaż to jest trudne – mówił Mazik.