„Wszystkie produkty robimy sami z naszych zbiorów z sadów i ogrodów: przetwory owocowe, ale i ogóreczki małosolne. A tu mamy też nasze tradycyjne kluski kudłate” – polecała Halina Kurnyta, gospodyni z Zarzecza.
Świąteczna atmosfera panowała także w drugiej sądeckiej miejscowości słynącej z sadownictwa, Łososinie Dolnej gdzie odbywało się święto plonów.
Choć Owocobranie to okazja, żeby dziękować za plony i pochwalić się pierwszymi zbiorami z sadów, nie wszyscy mieli powody do radości. Jabłek w tym roku co prawda nie brakuje, ale część sadowników narzeka na ich jakość. Przyznają, że tegoroczny sezon był ciężki, doskwiera susza. A klienci na targach i w skupach są wybredni.
„Klient przeważnie chce duże, dorodne jabłko. A te wyrosły w tym roku drobne. Nie mamy wpływu na przyrodę” – usłyszała reporterka Radia Kraków od sadownika z Łącka, Henryka Hilgera.
W sadach ciągle jeszcze dojrzewa tradycyjna śliwka węgierka - to z niej robi się słynny łącki trunek – śliwowicę.