Władze okręgu Prawa i Sprawiedliwości w tajnym głosowaniu zdecydują o losie radnego PiS Artura Czerneckiego – informuje szef okręgu, senator Stanisław Kogut. Miejskie koło partii wystąpiło z oficjalnym wnioskiem do władz okręgowych o wydalenie Czerneckiego z szeregów PiS bo, jak twierdzą jego członkowie, radny szkodzi interesom partii w regionie.

Sprawie towarzyszy szereg spekulacji mówiących, że to senator Kogut próbuje się w ten sposób pozbyć rywala i niepokornego członka partii.

Nie jest owiem tajemnicą, że obaj panowie rywalizowali przy wyborach szefa regionu. Choć to senator Kogut otrzymał nominację prezesa Kaczyńskiego i wygrał wybory to jednak Artur Czernecki do końca przekonywał, że jego kandydatura także się liczy.

Senator Kogut zapewnia, że o forsowanie przez Artura Czerneckiego własnej kandydatury na szefa okręgu, pretensji nie ma i nigdy nie miał.

- Mi to nie przeszkadza, że pan Czernecki startował na prezesa – mówi Stanisław Kogut. - Uważam, że po to jest demokracja. I o tą demokrację, jako człowiek Solidarności walczyłem.

Stanisław Kogut wprawdzie podkreśla, że nie ma osobistej urazy do Artura Czerneckiego, ale mówi też...

- Nie dopuszczę do tego, żeby w PIS-ie była dwuwładza, trójwładza, nie wiadomo co – stanowczo dodaje Kogut.

Sam zainteresowany, czyli radny Artur Czernecki nie komentuje tych informacji. W krótkiej rozmowie telefonicznej z dziennikarzem Radia Kraków zapewnił, że na razie skupił się na udziale w odpuście w sądeckiej Bazylice św. Małgorzaty i sprawy polityki nie zaprzątają jego myśli.

Sławomir Wrona/aw