W audycie znalazła się długa lista zarzutów pod adresem byłych władz spółki. Chodzi m.in. o tworzenie niepotrzebnych stanowisk, nieuzasadnione wydatki promocyjne, a nawet zamawianie posiłków i płacenie służbową kartą przez prezesa spółki.
- Byli członkowie zarządu i byli członkowie rady nadzorczej spółki Sądeckie Wodociągi, mieli przede wszystkim naruszyć przepisy prawa i umowy, które pozwalały im na zajmowanie się sprawami majątkowymi tejże spółki - mówi prokurator Jacek Dyka.
Straty, jakie miała ponieść spółka, oszacowano na ponad 2 miliony 800 tysięcy złotych. Pełna treść audytu, pomimo zapowiedzi nowego zarządu spółki, nigdy nie została ujawniona.
Byli prezesi Sądeckich Wodociągów odrzucają wszelkie zarzuty. Ich zdaniem audyt zawiera nieprawdziwe informacje i manipuluje danymi.