Jedna z proponowanych zmian zakłada, że transport linowy ma być traktowany tak samo jak linie energetyczne czy sieci wodno-kanalizacyjne. W praktyce oznaczałoby to, że przy budowaniu wyciągów narciarskich będzie można przechodzić przez prywatne działki nie pytając właścicieli o zgodę.

Burmistrz Piwnicznej Edward Bogaczyk przyznaje, że opór właścicieli gruntów torpeduje, czasem nawet bardzo dobre projekty, ale jego zdaniem prawo własności musi być respektowane.

- To jest zabieranie czyjejś własności - mówi E. Bogaczyk. - Ale z drugiej strony ludzie masowo nam uciekają w Alpy, Dolomity, bo nasza infrastruktura narciarska pozostaje w tyle. każdy kij ma dwa końce i nie ma tu dobrego rozwiązania.

Burmistrz Bogaczyk, jako przykład podaje Suchą Dolinę w Kosarzyskach. Przed laty był to jeden z najpopularniejszych ośrodków narciarskich w Beskidzie Sądeckim. Zimą, tysiącami przyjeżdżali tam narciarze z całej małopolski, śląska i innych części kraju. Spory o własności działek sprawiły, że niemal wszystkie wyciągi stoją dziś nieczynne.

Sądecki poseł PO Andrzej Czerwiński potwierdza, że propozycja kontrowersyjnej nowelizacji kodeksu rzeczywiście się pojawiła. Jak twierdzi, nikt w jego klubie nie chce dziś przyznać się do jej autorstwa.

Zdaniem A. Czerwińskiego, nowelizacja w tej formie jednak nie zostanie przyjęta, bo to nie jest dobre rozwiązanie problemu.

- Nie chce mówić, czy głosowałbym za czy przeciw takiej nowelizacji ale jestem przekonany, że w takiej formie, ta nowelizacja nie będzie procedowana - zapewnia A. Czerwiński.

Zdaniem sądeckiego posła PO lepszym rozwiązaniem mogą się okazać zapisy powstającej właśnie ustawy o korytarzach infrastrukturalnych. Ma ona dotyczyć przede wszystkim sieci energetycznych i wodociągowych ale nie wykluczone, że zawarta zostanie w niej także regulacja, pozwalająca w wyjątkowych przypadkach naruszać prywatna własność przy budowie wyciągów.

Sławomir Wrona