Schron jest całkowicie zasypany. Miłośnicy historii mogli tylko odsłonić fragmenty obiektu, zmierzyć go i zbadać georadarami. Jak wyjaśnia Stanisław Pustułka, szef stowarzyszenia, schron jest odwrócony do góry nogami. "W tym momencie jesteśmy na spodzie schronu. Tu było wejście. Dalej była komora, gdzie żołnierze mogli odpoczywać i magazyn amunicji. Obok było wejście, obecnie są schody odwrócone, do wieżyczki strzelniczej, gdzie zwykle był jeden żołnierz z karabinem maszynowym" - mówi.

Schron znajdował się kilkanaście metrów wyżej od obecnej lokalizacji. Obiekt został zepchnięty w latach 70. do ogrodu rodzinnego pana Mieczysława Klaga, ponieważ przeszkadzał przy budowie ulicy Witosa w Starym Sączu. "Tak stał ten bunkier bezużytecznie. Tata nie wiedział, co z tym zrobić. Chciał wziąć młot pneumatyczny i zburzyć, ale nie dało rady. Ktoś mu chyba powiedział, żeby to usunąć, żeby działkę zagospodarować. Schron zasypano. Nikt się nie interesował, żeby to usunąć lub wywieźć i zabezpieczyć" - mówi Mieczysław Klag.

Schron pozostanie pod ziemią. Ogród pana Mieczysława jest mały i nie ma możliwości, aby udostępnić obiekt turystom. Pan Mieczysław jest jednak gotowy zgodzić się na odkopanie schronu i przeniesienie go w inne miejsce. "Jeśli ktoś by się tego podjął, nie wykluczam, że można by go było przewieźć" - dodaje.

Taka operacja jest jednak kosztowna i nie wiadomo, czy uda się znaleźć środki na ten cel. W tej chwili Wojewódzki Konserwator Zabytków w Krakowie zlecił Stowarzyszeniu Historyczno-Eksploracyjnemu Sądecczyzny jedynie zlokalizowanie i opisanie wszystkich schronów w okolicach Nowego Sącza. Miłośnicy historii zinwentaryzowali już kilkanaście bunkrów, a szacują, że w czasie II wojny światowej powstało ich około 80.

- To fragment niemieckiej linii fortyfikacji Stellung A2, która biegła od Rytra, przez Stary Sącz do Tęgoborza i dalej w stronę Czchowa. Nadzór prowadzili inżynierowie z Niemiec, ale wykonanie było dziełem mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy byli zmuszani do pracy przymusowej" – wyjaśnia Stanisław Pustułka.

Wszystkie schrony są niemal identyczne, a fachowa nazwa konstrukcji to Ringstand 58C. Wykonany jest z żelbetonu i oparty był na projekcie włoskiego schronu wykorzystywanego podczas walk o Tobruk w Afryce Północnej.

Przypomnijmy, że przed trzema laty dwa schrony - w Barciach i Mostkach - udało się odkopać miłośnikom historii i odnowić. Oba są udostępnione turystom.