- Jest dużo skręceń. W weekend w Wierchomli mieliśmy złamanie nogi i miednicy. Było nawet podejrzenie złamania obu nóg – mówi Michał Słaboń, naczelnik krynickich GOPR-owców.

Goprowcy zauważają, że w ciągu ostatnich lat narciarze coraz bardziej dbają o swoje bezpieczeństwo i już tylko nieliczni jeżdżą bez kasków. Wiele osób przecenia jednak swoje umiejętności, dlatego dochodzi do wypadków. 

 

 

 

 

 

(Marta Tyka/ko)