Niepełnosprawni muszą też wypełnić odpowiedni wniosek i wskazać w nim, czego dotyczyć będzie załatwiana sprawa oraz wybrać metodę… komunikowania się. Oczywiście wniosek należy dostarczyć do urzędu. Tu na szczęście głuchoniemi mają większy wybór, bo można to zrobić osobiście, pocztą tradycyjną lub mailową. Można też skorzystać z faksu lub pomocy opiekunka. Czy ustawa, która miała pomóc niepełnosprawnym uczestniczyć w życiu społecznym, jeszcze bardziej je komplikuje?



Obowiązek wprowadzenia możliwości załatwianie spraw w urzędach przez osoby głuchonieme, nakłada ustawa o języku migowym i środkach komunikowania się. Gmina Nawojowa, jako jedna z pierwszych w powiecie nowosądeckim, podjęła próbę zmierzenia się z problemem i poinformowała o tym na swojej stronie internetowej.

– Mamy podpisaną umowę z tłumaczem języka migowego – mówi Janusz Cabak, sekretarz gminy Nawojowa. – Aby skorzystać z tej usługi głuchoniemi muszą nas o tym poinformować na trzy dni przed planowaną wizytą, my następnie umawiamy spotkanie z tłumaczem.



Jak dodaje Janusz Cabak, wcześniejsze zapowiadanie wizyty przez osoby głuchonieme i związany z tym szereg formalności, nikogo nie powinien dziwić.



Ślepo ustawy nie realizuje Nowy Sącz. Jak infomuje Leszek Langer, pełnomocnik prezydenta miasta do spraw osób niepełnosprawnych, tłumacz języka migowego jest dostępny dla osób głuchoniemych w każdej chwili. – W zespole do spraw osób niepełnosprawnych jest pani, która zna język migowy. Zawsze, jeśli jest taka potrzeba pomaga głuchoniemym załatwiać sprawy urzędowe. Wystarczy, że niepełnosprawna osoba zgłosi się do jakiegokolwiek wydziału, urzędnik nas o tym informuje i tłumacz jest tam kierowany.



Leszek Langer jest zdziwiony, że niektóre samorządy zamiast ułatwiać życie osobom niepełnosprawnym, jeszcze bardziej je komplikują. Janusz Cabak, sekretarz gminy Nawojowa, tłumaczy jednak, że Nawojowa nie potrzebuje tłumacza migowego na stałe.

– Jesteśmy małą gminą i takie sytuację mogą być sporadyczne. Poza tym, przez ostatnie lata nie było takiego przypadku, że potrzebna była pomoc tłumacza migowego w naszym urzędzie - mówi J. Cabak.



Być może takie przypadki jednak by się zdarzyły, gdyby osoby głuchonieme wiedziały, że w urzędzie ktoś ich zrozumie.

Bartosz Niemiec