Z materiałów IPN ma wynikać, że Stanisław Kaim był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa w okresie służby wojskowej w jednostce w Lublinie. Ukrywając się pod pseudonimami „Brzoza” i „Staszek” miał wówczas donosić na kolegów i dwukrotnie wziąć za to po 2 tys zł. W 2010 roku kandydując do sądeckiej rady miasta Stanisław Kaim wypełnił oświadczenie w którym zapewnił, że nie współpracował ze służbami PRL. W opinii sądu były wiceprezydent miasta dopuścił się wówczas kłamstwa lustracyjnego.
Dziś Stanisław Kaim odmawia komentarza do wyroku i zapowiada, że złoży apelację. Nieoficjalnie przyznaje, że we wskazanym przez IPN okresie rozmawiał z oficerem wojskowym, ale robił to jako członek Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Na nikogo jednak nie donosił, a wszystko traktował jako wypełnienie obowiązku żołnierza i działacza socjalistycznej młodzieżówki.
(Sławomir Wrona/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: