To nie są sztampowe zajęcia. Wolontariusze w prosty sposób starają się wytłumaczyć dzieciom, że pies to ogromna odpowiedzialność. 
"Żeby dziecku sprezentować zwierzątko, trzeba mu zrobić taki test - przez dwa tygodnie, żeby dziecko wychodziło ze smyczą na 10 minut trzy razy dziennie. Jeśli wytrwa w takim ćwiczeniu, to znaczy, że będzie odpowiedzialnym właścicielem psa" - mówi organizatorka akcji Małgorzata Surowiak.
Jak podkreśla Surowiak, do schronisk bardzo często trafiają niechciane lub wymuszone prezenty. Dlatego decyzja o posiadaniu psa powinna być świadoma.
"Pieska trzeba nakarmić, trzeba z nim wyjść na spacer, trzeba w razie jego choroby udać się z nim do weterynarza, trzeba pamiętać też o tym, co zrobimy ze zwierzątkiem, kiedy udajemy się na wakacje, więc to powinna być bardzo przemyślana decyzja" - przekonuje organizatorka.
Podczas zajęć pracownicy azylu podkreślają, że nie każdy musi mieć  psa w domu, ale każdy może opiekować się czworonogami w schronisku. Tym samym dzięki poprzednim edycjom akcji w azylu w Wielogłowach pojawiło się kilkoro młodych wolonatariuszy, którzy do tej pory pomagają bezdomniakom. To m.in. Gosia Salamon, uczennica klasy 3 w Zespole Szkół Społecznych Splot w Nowym Sączu.     
"Czasem warto wstać o tej 7 rano, pojechać do schroniska i przyczynić się do czegoś większego, czegoś dobrego, pomóc zwierzakom i przy okazji dobrze się bawić" - mówi młoda wolontariuszka.
Zarażani miłością do zwierząt młodzi wolontariusze pomagają również w organizacji zbiórki darów dla psów i kotów, która towarzyszy całej akcji. Jak podkreśla Weronika Ljana, również uczennica klasy 3 w sadeckim Splocie, z każdym dniem darów przybywa. Młodzi wolontariusze przyznają, że pomoc zwierzętom daje im dużo satysfakcji i pomaga oderwać się od problemów dnia codziennego.
W myśl przysłowia „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”, pracownicy schroniska zamierzają nadal kontynuować akcję „Nie kupuj, adoptuj, pomagaj”. Wierzą, że docierając do młodego pokolenia, będą mogli poprawić los wielu zwierząt.