Problem polega na tym, że polskie realia alkoholowe w ogóle sa trudne do opanowania - jakimikolwiek przepisami. Bo nie chodzi o to gdzie się pije i co się pije - tylko jak się pije.
"Zostaliśmy odcięci od kopca Wandy!" - skarżą mieszkańcy Nowej Huty. Aby dostać się do tego zielonego zakątka, trzeba przejść przez przebudowywaną właśnie ulicę Ujastek Mogilski.
"Pierwsza przeszkoda to potężna barierka. Później stajemy przed kolejną barierką, którą musimy przeskoczyć. Potem kolejna przeszkoda, czyli torowisko: kamienie, szyny. Nie jest to sympatycznie przygotowane" - skarży się nowohucki aktywista Maciej Twaróg. Proszę Państwa - przecież Wanda w akcie determinacji się do Wisły rzuciła - cóż znaczą dwie barierki i tory do przeskoczenia... No naprawdę...
Policja zatrzymała w sumie pięciu sprawców poniedziałkowych podpaleń traw w Mogilanach. Co ciekawe jednym z nich jest świeżo upieczony członek jednostki Ochotniczej Straży Pożarne z sąsiedniej miejscowości. Młodzi mężczyźni chcieli wzniecić ogień by następnie gasząc go zaimponować miejscowym służbom oraz mieszkańcom. No i udało się. Nie wiem jak dla Państwa - ale dla mnie ten poziom idiotyzmu jest imponujący. Przyznam się - myślałem, że takie tłumaczenie pochodzi wyłącznie z brodatych dowcipów. Człowiek się ciągle czegoś uczy.