Słowackie kliniki kuszą polskich pacjentów właśnie terminem. Na zabieg można się umówić w kilka tygodni lub miesięcy od zgłoszenia. W Polsce czas oczekiwania jest o wiele dłuższy. W dwóch prywatnych gabinetach w Nowym Sączu najbliższe w tym momencie terminy to połowa 2018 roku.
Ze słowackiej oferty można skorzystać na podstawie europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego, czyli pacjent płaci tylko za dojazd. Jak jednak ostrzega polskie Ministerstwo Zdrowia, są to zabiegi z wykorzystaniem najtańszych soczewek i materiałów. Co gorsza nie ma gwarancji pełnej opieki w razie wystąpienia komplikacji.
Część chorych podejmuje jednak ryzyko, bo nie chce czekać na odzyskanie wzroku. Polski resort zdrowia zapewnia jednak, że chce zmienić tę sytuację. Podczas wizyty w Nowym Sączu wiceminister Jarosław Pinkas zapowiedział, że w najbliższym roku ilość kontraktowanych przez NFZ zabiegów usuwania zaćmy zdecydowanie wzrośnie. Na ile uda się w ten sposób skrócić kolejki? Tego na razie nikt nie potrafi precyzyjnie wyliczyć.
(Sławomir Wrona/ko)